Ponad sto osób zostało zatrzymanych podczas akcji upamiętniających Aleksieja Nawalnego - podał rosyjski portal OWD-Info, monitorujący zatrzymania podczas demonstracji i akcji protestacyjnych. Po doniesieniach o śmierci znanego opozycjonisty mieszkańcy niektórych miast Rosji zaczęli składać kwiaty pod pomnikami ofiar represji politycznych. Wcześniej w piątek prokuratura ostrzegła przed masowymi protestami w Moskwie.
OWD-Info przekazał, że do soboty do godziny 7:30 zatrzymano ponad 110 osób w 13 miastach, w tym Moskwie, Petersburgu, Krasnodarze, Twerze, Taganrogu, Niżnym Nowogrodzie, Rostowie nad Donem i Murmańsku. OWD-Info podaje, że w Petersburgu zatrzymano co najmniej 69 osób.
"W każdym wydziale policji może być więcej zatrzymanych niż na opublikowanych listach" – podaje grupa monitorująca zatrzymania w Rosji. "Publikujemy tylko nazwiska tych osób, o których mamy rzetelną wiedzę i których nazwiska możemy opublikować" - dodano.
Agencja Reutera relacjonuje, że setki kwiatów i zniczy złożonych w piątek w Moskwie dla uczczenia pamięci Nawalnego w większości wywieziono w ciągu nocy w czarnych workach.
Wcześniej w piątek niezależny portal Nowaja Gazieta podał, że policja w Petersburgu rozpędziła akcję protestu przy pomniku ofiar represji politycznych. Zatrzymano ponad 20 osób, wśród nich dziennikarkę tego portalu.
Dziennik "Kommiersant" informował, że policja zatrzymywała ludzi na nabrzeżu Woskriesienskim w centrum Petersburga. Rosjanie przyszli w to miejsce, by w dniu śmierci Aleksieja Nawalnego złożyć kwiaty pod pomnikiem ofiar represji. Na miejsce akcji przybyło kilka radiowozów, siły bezpieczeństwa rozproszyły tłum - relacjonował dziennik.
Policjanci wzywali zgromadzonych, by "opuścili miejsce nieuzgodnionej akcji". Pomimo zatrzymań część osób, które wcześniej zostały zmuszone do odejścia, ponownie wraca do pomnika - podawał "Kommiersant".
Wcześniej w piątek OWD-Info poinformował, że w Moskwie policjanci zatrzymali przy pomniku ofiar represji politycznych co najmniej osiem osób.
Opozycyjne media informowały również o aresztowaniu kilkunastu manifestantów w Niżnym Nowogrodzie.
Media nie podały, ile osób wzięło udział w akcjach upamiętniających Nawalnego w różnych miastach.
Kwiaty pod pomnikami ofiar represji
Wcześniej niezależny rosyjski portal Meduza napisał, że Aleksieja Nawalnego upamiętniono, składając kwiaty pod pomnikami ofiar represji politycznych w Moskwie, Nowosybirsku, Niżnym Nowogrodzie, Biełgorodzie, Ulianowsku i Kazaniu.
Z kolei niezależna telewizja Nastojaszczeje Wriemia (Current Time) podała, że Rosjanie składają kwiaty przy Kamieniu Sołowieckim, upamiętniającym ofiary stalinowskiego reżimu. Pomnik znajduje się na placu Łubiańskim, przed siedzibą dawnej KGB (obecnie Federalnej Służby Bezpieczeństwa).
W stolicy Rosji kwiaty złożono m.in. w dzielnicy Marino, gdzie kiedyś Nawalny mieszkał. W Petersburgu obok kwiatów postawiono zdjęcie Nawalnego.
CZYTAJ TAKŻE: Aleksiej Nawalny nie żyje
"Kto następny?"
Kanał na Telegramie Astra informował o składaniu kwiatów w Kirowie, a kanał Goworit NieMoskwa podał na Telegramie, że podobna akcja miała miejsce w Tomsku, Kazaniu, Pskowie, Permie, Twerze oraz Iżewsku.
W niektórych miastach władze zareagowały na składanie kwiatów zagrodzeniem dostępu do pomników ofiar represji politycznych taśmą.
W Nowosybirsku młoda mieszkanka miasta stanęła na ulicy w jednoosobowej pikiecie z plakatem z napisem "Kto następny?". Policjanci zapytali, dlaczego to robi, ale nie zatrzymali jej – podało Radio Swoboda.
Na samotną pikietę wyszła też mieszkanka Murmańska, trzymając plakat z napisem "Zabito Aleksieja Nawalnego. Jego krew jest na twoich rękach, Wowa" (zdrobnienie od Władimir - red.). Została zatrzymana.
Zatrzymana za plakat z napisem "Dziś umarł Aleksiej Nawalny"
W Moskwie zatrzymano zaś kobietę, która wyszła na ulicę z plakatem "Dziś umarł Aleksiej Nawalny". Zatrzymano ją w związku z "wzywaniem do masowej akcji", chociaż w internecie nie było żadnych apeli, a wszyscy upamiętniający Nawalnego decydują się to robić z własnej inicjatywy.
Prokuratura Moskwy ostrzegła w piątek mieszkańców przed wszelkimi manifestacjami "bez zezwolenia" w centrum Moskwy.
Zmarł nagle w kolonii karnej
Rosyjskie służby więzienne zakomunikowały w piątek, że Nawalny zmarł nagle w kolonii karnej za kołem podbiegunowym w Jamalsko-Nienieckim Okręgu Autonomicznym na Dalekiej Północy. Nawalny "poczuł się źle" i "stracił przytomność". Mimo wezwania pogotowia ratunkowego i prób reanimacji opozycjonista zmarł - utrzymują służby więzienne.
W styczniu tego roku minęły trzy lata, odkąd Nawalny został aresztowany i uwięziony po powrocie do Rosji z Niemiec, gdzie leczył się po próbie otrucia, przeprowadzonej najpewniej przez rosyjskie służby specjalne. Władze wszczęły wobec niego kolejne sprawy karne, skutkujące wyrokami przewidującymi łącznie ponad 30 lat pozbawienia wolności.
Źródło: PAP, Current Time meduza.io, Kommiersant, Reuters