Kurczab-Redlich: Zamach na Prigożyna jest zorganizowany raczej przeciwko Putinowi. On traci wielkiego sojusznika

Źródło:
TVN24
Kurczab-Redlich: Ja nie widzę w tym Putina. On traci swojego bardzo wielkiego sojusznika
Kurczab-Redlich: Ja nie widzę w tym Putina. On traci swojego bardzo wielkiego sojusznikaTVN24
wideo 2/3
Kurczab-Redlich: Ja nie widzę w tym Putina. On traci swojego bardzo wielkiego sojusznikaTVN24

Ja nie widzę w tym Putina - mówiła w TVN24 Krystyna Kurczab-Redlich. Komentowała informacje o tym, że w katastrofie samolotu zginął szef Grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn. Wieloletnia korespondentka mediów w Rosji powiedziała, że śmierć Prigożyna oznacza, że Władimir Putin "traci swojego bardzo wielkiego sojusznika w sprawach zagranicznych".

W specjalnym wydaniu magazynu "Polska i Świat" w TVN24 Krystyna Kurczab-Redlich, wieloletnia korespondentka w Rosji, autorka książek o Rosji i Putinie, komentowała katastrofę samolotu na północ od Moskwy. Rosawiacja, rosyjski urząd lotnictwa, przekazała wieczorem, że Jewgienij Prigożyn, twórca najemniczej Grupy Wagnera, był na pokładzie i zginął. Chwilę wcześniej kanał związany z Grupą Wagnera opublikował w serwisie Telegram wpis, w którym napisano, że "Jewgienij Wiktorowicz Prigożyn zmarł w wyniku działań zdrajców Rosji".

Kurczab-Redlich: Ja nie widzę w tym Putina. On traci swojego bardzo wielkiego sojusznika

- Ja nie widzę w tym Putina - powiedziała. Przyznała, że wydaje jej się, iż "zamach na Prigożyna (...) jest zorganizowany raczej przeciwko Putinowi".

- Putin traci swojego bardzo wielkiego sojusznika w sprawach zagranicznych. Nie tak dawno, miesiąc temu dokładnie, w Petersburgu odbyła się wielka konferencja Rosja-Afryka. I na tej konferencji występuje Putin, i na tej konferencji jest Prigożyn. Więc Putin nie ma nic przeciwko obecności swojego teoretycznego, tak wielkiego wroga, którego miałby zabić, w swojej obecności w tych samych murach - kontynuowała.

>> Dwa tygodnie po rebelii nadal jest niezbędny Putinowi. "Nie może się go tak po prostu pozbyć" <<

Odniosła się też do buntu wagnerowców, którzy pod koniec czerwca - wycofując się uprzednio z Ukrainy - zajęli sztab rosyjskich wojsk w Rostowie nad Donem, a następnie zaczęli posuwać się w kierunku Moskwy. Prigożyn domagał się wówczas "przywrócenia sprawiedliwości" w armii i odsunięcia od władzy ministra obrony Siergieja Szojgu.

CZYTAJ TAKŻE: Kreml i Prigożyn mają porozumienie. Co w nim jest?

"Prigożyn nigdy nie występował przeciwko Putinowi"

Jej zdaniem "Putin zdał sobie dość prędko sprawę, że cała akcja Prigożyna nie była skierowana przeciwko niemu". - To nie był marsz na Moskwę Putina. To był marsz na sztab generalny i marsz przeciwko, już mówiono tu wielokrotnie, ministrowi obrony Szojgu i szefowi sztabu (Walerijowi) Gierasimowi, z którymi od dawna Prigożyn miał, że tak powiem, zadarte - wskazywała Kurczab-Redlich.

Kurczab-Redlich: Putin zdał sobie dość prędko sprawę, że cała akcja Prigożyna nie była skierowana przeciwko niemu
Kurczab-Redlich: Putin zdał sobie dość prędko sprawę, że cała akcja Prigożyna nie była skierowana przeciwko niemuTVN24

Wyjaśniała też, skąd wziął się ten konflikt. - Kiedy wagnerowcy walczyli w Syrii, to w momencie, kiedy Stany Zjednoczone miały zaatakować pewien oddział i pytali Rosję, czy to jest oddział rosyjski, Rosja powiedziała: nie, to nie są nasi ludzie. I wtedy zginęło 200 wagnerowców. Natychmiast potem przyleciał Prigożyn do Ministerstwa Obrony, a Szojgu go nawet nie przyjął. I od tego czasu zaczęły się wielkie niesnaski między Prigożynem a ministrem obrony - mówiła ekspertka.

Jak podkreślała, "Prigożyn nigdy nie występował przeciwko Putinowi".

Autorka/Autor:akr/adso

Źródło: TVN24