- Trwają spekulacje na temat roli poszczególnych krajów w stabilizacji sytuacji w Ukrainie po ewentualnym zawarciu porozumienia pokojowego.
- Amerykańskie media zdradziły szczegóły amerykańskiego udziału w gwarancjach bezpieczeństwa dla Ukrainy. Ustalenia w tej sprawie miały zapaść po szczycie na Alasce.
- Mowa o stworzeniu strefy buforowej i jej monitorowaniu z udziałem sojuszników. Waszyngton nie chce jednak bezpośrednio angażować wojsk NATO.
Stacja NBC News podała w piątek, że gdyby w Ukrainie doszło do zawarcia pokoju, USA mogłyby utworzyć na jej terytorium strefę buforową i odpowiadać za jej monitorowanie, aby zapewnić ochronę przed ponowną rosyjską napaścią. Stacja powołała się przy tym na anonimowe źródła w państwach sojuszniczych Kijowa, w tym w USA.
Zdemilitaryzowana strefa buforowa, o nieustalonych jeszcze granicach, miałaby oddzielać tereny kontrolowane przez Rosję od obszarów pozostających w rękach Ukraińców.
Gwarancje nie mogą opierać się na artykule 5. NATO
NBC News podała, że ze względu na technologie, jakimi dysponuje amerykańska armia, to właśnie USA miałyby odpowiadać za monitorowanie strefy, między innymi za pomocą dronów, satelitów i innych narzędzi wywiadowczych. W nadzorowanie porozumienia pokojowego miałyby być zaangażowane także inne kraje sojusznicze oraz partnerzy spoza NATO, na przykład Arabia Saudyjska czy Bangladesz. Stacja zaznaczyła przy tym, że żołnierze USA nie będą rozmieszczeni w Ukrainie.
Autorzy planu starają się unikać bezpośredniego zaangażowania wojsk Sojuszu, aby uzyskać zgodę przywódcy Rosji Władimira Putina na gwarancje bezpieczeństwa dla Ukrainy.
Część gwarancji miałaby opierać się na siłach jednego lub większej liczby krajów nienależących do NATO oraz na dwustronnych umowach Ukrainy z sojusznikami. NBC News zaznaczyła, że gwarancje nie mogą opierać się na art. 5 Traktatu Północnoatlantyckiego, ponieważ jest to dla Moskwy czerwona lina.
Koncepcja przygotowana po szczycie na Alasce
Według telewizji koncepcja strefy buforowej została przygotowana po spotkaniu Trumpa z Putinem, do którego doszło 15 sierpnia na Alasce. Stacja zwróciła uwagę, że rozmowy te miały doprowadzić do bezpośrednich rozmów prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego z Putinem. Zauważyła jednak, że od czasu szczytu na Alasce nie udało się osiągnąć postępów w procesie pokojowym.
NBC News oceniła, że pomysł utworzenia strefy mógł znaleźć się wśród tematów omówionych w czwartek w Paryżu przez członków tzw. koalicji chętnych z Zełenskim i specjalnym wysłannikiem USA Steve'em Witkoffem.
Jedno ze źródeł przekazało NBC News, że wśród głównych problemów jest wypracowanie zasad użycia siły, czyli formy odpowiedzi sił monitorujących strefę buforową na ewentualne złamanie przez Rosję porozumienia pokojowego. Osoba ta zastrzegła, że zasady, nawet jeśli zostaną ustalone, najprawdopodobniej będą kwestionowane.
Według NBC News w Pentagonie rozmowami o strefie buforowej kieruje generał Dan Caine, przewodniczący Kolegium Połączonych Szefów Sztabów. Rozmowy USA ze stroną ukraińską dotyczą także szkolenia, metod odstraszania i współpracy w sektorze zbrojeniowym.
Waszyngton pracuje też z Kijowem nad opiewającą na 100 miliardów dolarów umową, która ma zagwarantować Ukrainie możliwość kupowania amerykańskiego sprzętu i broni, a Stanom Zjednoczonym - dostęp do ukraińskich technologii zbrojeniowych.
Autorka/Autor: kkop/akw
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: facebook.com/GeneralStaff.ua