Władze Chorwacji uczciły w niedzielę rocznicę operacji "Burza", dzięki której kraj zyskał w 1995 roku ziemie zajęte przez serbską mniejszość. Tymczasem prezydent Serbii porównał ofensywę do działań hitlerowskich Niemiec, a Serbów do prześladowanych Żydów.
Podczas zorganizowanych w niedzielę w Kninie uroczystości rocznicowych chorwackie władze określały "Burzę" jako bezbłędnie przeprowadzoną operację militarną.
- "Burza" stała się podręcznikowym przykładem udanej akcji wojskowej. To był czas całkowitej jedności narodu chorwackiego i chorwackich żołnierzy. (...) Nie wolno nam nigdy zapomnieć o wartości wojny ojczyźnianej, musimy ją przekazywać kolejnym pokoleniom - oświadczyła chorwacka prezydent Kolinda Grabar-Kitarović.
Przyznała też odznaczenia wojskowe czołowym generałom. Premier Andrej Plenković powiedział z kolei, że wspomnienie ofensywy "wywołuje u nas wszystkich łzy radości".
W obchodach udział brali także wysłannicy władz wojskowych USA i Izraela, a izraelskie myśliwce uczestniczyły w uroczystym przelocie nad zgromadzonymi - poinformowało chorwackie ministerstwo obrony.
"Nieprzyjazny gest wobec Serbii"
Udział Izraela skrytykował w niedzielę ambasador Serbii w tym kraju Milutin Stanojević. - Serbia jest głęboko rozczarowana udziałem izraelskich pilotów i myśliwców, bo dla nas operacja "Burza" z 1995 roku była swego rodzaju pogromem - podkreślił. Według niego Izrael jako pierwsze zagraniczne państwo aktywnie uczestniczyło w rocznicowych obchodach "Burzy". Ze strony Izraela "nie był to przyjazny gest wobec Serbii" - ocenił.
Izraelskie MSZ odmówiło komentarza, a armia oświadczyła, że udział myśliwców był elementem "strategicznej współpracy obu krajów". Wspomniano o kontrakcie na zakup przez Chorwację około 30 izraelskich F-16, który ma zostać sfinalizowany do 2020 roku.
"Bombardowali kolonie uchodźców"
Tymczasem w sobotę wieczorem prezydent Serbii Aleksandar Vuczić porównał chorwacką ofensywę do działań III Rzeszy. - Hitler chciał świata bez Żydów, a Chorwacja: Chorwacji bez Serbów - powiedział w obecności przedstawicieli władz serbskich w miejscowości Baczka Palanka, na północny zachód od Belgradu.
- W obu przypadkach żądano ostatecznego rozwiązania. W obu przypadkach ci, którzy byli inni, zostali oskarżeni tylko ze względu na to, że istnieli - powiedział.
- Chorwaci bombardowali kolonie uchodźców, opluwali ich i kamienowali. Gwałcili ich i mordowali w domach i na ulicy. Postarali się, by urządzić święto krwi, by żaden Serb nie uciekł z Chorwacji bez kary - kary za to, że jest Serbem - dodał prezydent Vuczić.
"Co za dużo, to niezdrowo"
Jego słowa spotkały się w Chorwacji ze stanowczym sprzeciwem. - To nie my rozpoczęliśmy wojnę, my się broniliśmy, a potem wyzwoliliśmy Chorwację - odparł minister obrony Damir Krsticzević. Portal informacyjny Index ocenił wypowiedź serbskiego prezydenta jako skandaliczną i zasugerował, że być może powinien on otrzymać zakaz wjazdu do kraju.
Chorwacki premier Andrej Plenković uznał, że prezydent Serbii Aleksandar Vuczić przesadził, porównując operację "Burza" z działaniami nazistów. - Dobrze wiemy, że wojna toczyła się na terytorium Chorwacji, a nie Serbii i że wielkoserbski reżim Slobodana Miloszevicia dokonał agresji na Chorwację. "Burza" zakończyła okupację Chorwacji - powiedział premier Plenković i dodał: - A jeśli chodzi o porównanie z Holokaustem – co za dużo, to niezdrowo. Chorwacja chce polityki pokoju, współpracy i dobrego sąsiedztwa. Ważne jest jednak, aby skonfrontować się z przeszłością i powiedzieć sobie prawdę. Na słowa Vuczicia zareagowali też inni politycy, m.in. przedstawiciele centroprawicowej Chorwackiej Wspólnoty Demokratycznej (HDZ) i wielu innych. Prezydent Chorwacji Kolinda Grabar Kitarović stwierdziła, że wypowiedź Vuczicia "nie wpłynie na historię ani nie zmieni teraźniejszości". - Nie wydaje mi się, abyśmy się kiedyś zgodzili co do przeszłości, ale musimy razem pracować dla wspólnego dobra - powiedziała. Davor Bernardić, szef chorwackich socjaldemokratów, największej partii opozycyjnej w Chorwacji, powiedział, że wypowiedzi prezydenta Serbii w żaden sposób nie wpływają na dobre stosunki między dwoma krajami.
20 tysięcy ofiar konfliktu
Konflikt między Chorwacją a separatystyczną mniejszością chorwackich Serbów rozpoczął się 25 czerwca 1991 roku - w dniu, w którym Chorwacja wystąpiła z federacji jugosłowiańskiej, a chorwaccy Serbowie proklamowali samozwańczy okręg autonomiczny na północnym wschodzie kraju. Okręg ten wraz z innymi regionami zamieszkanymi przez mniejszość serbską w Chorwacji wszedł później w skład samozwańczej Republiki Serbskiej Krajiny ze stolicą w Kninie.
W wyniku ofensywy "Burza", przeprowadzonej w dniach 4-7 sierpnia 1995 roku, Chorwacja odzyskała zajęte przez Serbów terytorium i wypędziła z niego około 200 tysięcy Serbów. Zagrzeb i Belgrad spierają się o dokładną liczbę zabitych i wypędzonych. W wojnie zginęło około 20 tysięcy osób.
Autor: TG, momo//now,adso / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia CC BY 3.0, | Roberta F.