Stan Nowy Jork uchwalił we wtorek najsurowszą jak dotąd w USA ustawę o kontroli broni palnej, która ma zapobiegać masowym zabójstwom z jej użyciem. W USA rosną naciski na nowe restrykcje na broń palną po masakrze w szkole w Newtown w połowie grudnia.
Ustawa, zatwierdzona zdecydowaną większością głosów przez obie izby stanowego parlamentu zaostrza m.in. restrykcje na posiadanie tzw. broni szturmowej (typu wojskowego), do której zalicza się m.in. popularny karabin AK-47 (Kałasznikowa).
Nowojorska ustawa rozszerza definicję tej broni tak, że zakazem jej posiadania objęte będą teraz np. także pistolety półautomatyczne i strzelby półautomatyczne z odłączanymi magazynkami. Poprzednio za broń wojskową uznawano tylko pistolety i karabiny maszynowe (strzelające seriami).
Ustawa zobowiązuje też lekarzy-psychiatrów do informowania organów administracji państwowej, jeśli ich pacjenci budzą w ich mniemaniu podejrzenia, że mogą być niebezpieczni dla otoczenia. W takim wypadku władze będą mogły konfiskować bron należącą do tych osób.
Tymczasem Biały Dom oznajmił, że prezydent Obama ogłosi w środę rządowy plan zapobiegania przemocy poprzez restrykcje na broń palną.
Prawica krytykuje
Obama ma to uczynić w towarzystwie zaproszonych do Białego Domu dzieci, które - jak poinformowano - wysyłały ostatnio listy do prezydenta nawiązujące do masakry w Newtown i innych podobnych tragicznych incydentów w szkołach.
Inicjatywa administracji spotyka się z krytyką prawicy, która popiera lobby producentów i sprzedawców broni skupione w Krajowym Stowarzyszeniu Strzeleckim (NRA) i innych organizacjach. Są one przeciwne wszelkim nowym ustawom ograniczającym dostęp do broni palnej.
Obama zapowiedział, że część proponowanych przepisów może wprowadzić na mocy dekretu prezydenckiego bez oglądania się na Kongres, gdzie mogą być blokowane przez Republikanów. Wywołało to protesty konserwatystów i potężnego lobby zwolenników broni palnej. Oskarżają oni Obamę, że uzurpuje sobie władzę "monarszą".
Autor: bor//kdj / Źródło: PAP