Ratował życie po eksplozji w Teksasie. Miał bombę


Bryce Reed - sanitariusz, który brał udział w akcji ratowniczej po pożarze w fabryce nawozów sztucznych w zachodnim Teksasie, został oskarżony o posiadanie bomby. Nie wiadomo jednak, czy ładunek ma związek z tragedią.

- 31-letni Bryce Reed usłyszał zarzut nielegalnego posiadania materiału wybuchowego, tzw. rurobomby - powiedział Daryl Fields, rzecznik biura prokuratora w Waco. Oskarżony nie przyznał się do winy.

Znajomy znalazł bombę

Jak podało lokalne radio News92FM, oskarżenia opierają się na zeznaniach kolegi sanitariusza. Przyznał, że kilka dni po wypadku w fabryce, Reed poprosił go przechowanie pewnej przesyłki. Jak się okazało, w środku była bomba.

Śledczy nie powiedzieli, czy zatrzymanie ma związek z wypadkiem w fabryce nawozów sztucznych. "Władze nie będą spekulować na ten temat" - napisano w oświadczeniu Biura Prokuratora Stanów Zjednoczonych.

Jeżeli prokurator udowodni mu winę, mężczyzna trafi na 10 lat do więzienia i będzie musiał zapłacić grzywnę w wysokości nawet 250 000 dolarów.

Przyczyny wybuchu nieznane

Do pożaru w fabryce nawozów sztucznych w West w Teksasie doszło 17 kwietnia. W jej wyniku zginęło 14 osób, a ponad 200 zostało rannych. Wśród ofiar śmiertelnych znalazło się 4 ratowników medycznych.

Nie wiadomo, co było przyczyną pożaru. Wykorzystywany w rolnictwie amoniak składowany w fabryce jest łatwopalny i na co dzień był przechowywany w dobrze zabezpieczonych kontenerach, z których następnie pobierali go okoliczni farmerzy. Cały proces był zawsze kontrolowany.

Autor: rf//bgr / Źródło: Reuters, news92fm.com

Raporty: