Rakiety Kima w ruchu. "Odpalenie może nastąpić w każdej chwili"

Korea Północna jest pilnie obserwowana, między innymi przez takich marynarzy obsługujących radary systemu AEGIS na amerykańskich niszczycielachUS Navy

- Korea Północna poinformowała dyplomatów z kilku państw, że odpali rakietę około środy. Pocisk przeleci nad Japonią - twierdzi japońska gazeta "Sankei Shimbun", powołując się na informatora. Przecieki z władz USA sugerują, że "odpalenie może nastąpić w każdej chwili". Satelity wykryła kilka mobilnych wyrzutni rakiet.

Nie ma potwierdzonych informacji dotyczących rzekomych ostatnich stadiów przygotowań do odpalenia testowego rakiety balistycznej średniego zasięgu przez Koreę Północną.

Wojsko Korei Południowej poinformowało jedynie zdawkowo, iż podniosło stan gotowości bojowej, do poziomu "Watchcon 2", czyli przedostatniego. Oznacza to wzmocnienie działań zwiadowczych i pilniejsze śledzenie wydarzeń za linią demarkacyjną.

Problem dla Japończyków

Jak twierdzi japońska gazeta, do odpalenia może dojść "około środy". Pjongjang miał poinformować o swoich zamiarach dyplomatów z kilku państw. Informator gazety utrzymuje, że północnokoreańska rakieta przeleci nad Japonią, a jej celem jest punkt gdzieś na Pacyfiku.

W 2009 roku Korea Północna już raz odpaliła rakietę z swojego wschodniego wybrzeża, która przeleciała nad Japonią. Wywołało to wówczas ostrą reakcję Tokio i zapowiedź reakcji w wypadku powtórzenia tego rodzaju lotu. Deklarowano wówczas, że kolejna rakieta zostanie zestrzelona.

Według ostatnich informacji, u wybrzeży Półwyspu Koreańskiego znajdują się cztery amerykańskie niszczyciele z systemem przeciwrakietowym AEGIS BMD. W morzu znajdują się również japońskie niszczyciele typu Kongo, które także posiadają system AEGIS BMD i przeciwrakiety SM-3. Każdy z tych okrętów w odpowiedniej sytuacji mógłby próbować zestrzelić północnokoreańską rakietę.

Na "przyjęcie" ewentualnej rakiety są gotowe między innymi japońskie niszczyciele typu KongoUS Navy

Niepewna sytuacja

Według nieoficjalnych źródeł w Waszyngtonie i Seulu przygotowania do startu prowadzone przez wojsko Korei Północnej zostały ukończone. W połowie minionego tygodnia zaobserwowano dwie rakiety typu Musadan przewożone na wschodnie wybrzeże kraju, gdzie znajdują się trzy duże bazy rakietowe. Obie miały zostać zatankowane (najprawdopodobniej napędza je paliwo płynne, które trzeba wypompować na okres składowania bo po kilku tygodniach przeżre zbiorniki) i ukryte pod ziemią.

Odpalenie przeciwrakiety SM-3 z japońskiego niszczyciela JM KirishimaUS Navy

W środę rano czasu koreańskiego agencja Yonhap podała, cytując informatora w wywiadzie Korei Południowej, że jedna lub więcej rakiet zostało przygotowanych do startu. - Są wyraźne oznaki tego, że Północ może jednocześnie odpalić rakiety Musudan, Scud i Nodong - twierdzi rozmówca agencji podając, że satelity zaobserwowały na otwartej przestrzeni kilka mobilnych wyrzutni rakiet. Dotychczas pozostawały one ukryte.

Musudan jest rakietą średniego zasięgu, której dotychczas nie testowano. Jej zasięg jest szacowany na od trzech do czterech tysięcy kilometrów. Nodong mają zasięg rzędu tysiąca kilometrów, a Scud kilkuset. Tylko Musudan, jeśli okazałby się sprawny, mógłby przelecieć nad Japonią.

W rozmowie z CNN członek administracji prezydenta Baracka Obamy stwierdził, że Stany Zjednoczone niewiele wiedzą na temat sytuacji w Korei Północnej. Przyznał, że jedynym źródłem informacji są satelity, które dają jedynie częściowy obraz sytuacji. - Odpalenie może odbyć się w każdej chwili, ale nie wiemy kiedy to będzie - stwierdził.

Podkręcanie napięcia

Korea Północna sama wskazała 10 kwietnia jako dzień, kiedy "coś" może się stać. W minionym tygodniu zasugerowano dyplomatom, aby opuścili Pjongjang, bo po 10 kwietnia "niemożliwe będzie zagwarantowanie im bezpieczeństwa".

W wtorek podobne wezwanie skierowano do wszystkich turystów przebywających w Korei Południowej. Zasugerowano im uciekać z tego kraju, bo Półwysep Koreański ma się znajdować na krawędzi "wojny termojądrowej".

Korea Północna posługuje się podobną ostrą "wojenną" retoryką już od niemal miesiąca, gdy na początku marca rozpoczęły się wielkie doroczne manewry wojsk Korei Południowej i USA. Pjongjang postrzega je jako przygotowania do agresji.

Jest jednak mało prawdopodobne, aby Kim Dzong Un chciał wywołać wojnę. Eksperci skłaniają się ku teorii, że należy się raczej spodziewać jakiegoś aktu dywersji i ograniczonego starcia, lub spektakularnego pokazu siły, którym mogłoby być np. odpalenie salwy rakiet. Pozwoliłoby to zachować twarz dyktatorowi, który w otwartym starciu ma nikłe szanse na przetrwanie.

Autor: mk/iga/k / Źródło: Reuters, CNN, Chosun Ilbo

Źródło zdjęcia głównego: US Navy

Tagi:
Raporty: