Rosyjski prezydent Władimir Putin i goszczący w Rosji książę Monako Albert II porzucili wygody letniej rezydencji carów w Peterhofie i udali się pod mongolską granicę, by napić się herbaty i zrelaksować przy wędce.
Putin i jego gość najpierw prezydenckim samolotem udali się do stolicy Republiki Tuwy - miasta Kyzył, a stamtąd 250 km helikopterem na wyspę na jeziorze Tere-Chol, gdzie znajdują się ruiny twierdzy z VIII wieku.
Rosyjska telewizja pokazała zdjęcia obu przywódców, ubranych tylko w koszule bez marynarek, jak żartują i raczą się herbatą w jurcie - przenośnym namiocie ludów koczowniczych. Następnie Putin i Albert II wzięli udział w 48-kilometrowym spływie po rzece Jenisej, w czasie którego łowili ryby - relacjonowały rosyjskie agencje.
W niedzielę Putin przyjął władcę Monako w Peterhofie. Rosyjski prezydent podziękował Albertowi II za poparcie kandydatury miasta Soczi jako gospodarza zimowych igrzysk olimpijskich w 2014 roku.
Putin przypomniał, że w 1913 prapradziad księcia, Albert I, został w letniej rezydencji przyjęty przez cara Mikołaja II. Albert I był jednym z pionierów współczesnej oceanografii i sto lat temu podjął najbardziej udaną ze swych czterech wypraw arktycznych, wyruszając z archipelagu Svalbard.
Źródło: APTN, PAP