- W piątek i sobotę nasza ekipa będzie w Stanach Zjednoczonych. Już tam lecą, a Amerykanie na nich czekają. Nie wiem, kto jeszcze może być obecny. Może Europejczycy – powiedział Zełenski, cytowany przez agencję Interfax-Ukraina. - Obecnie nasi amerykańscy koledzy twierdzą, zarówno publicznie, jak i niepublicznie, że Putin jest gotowy do zakończenia wojny. Jak widzicie, popieramy inicjatywy Amerykanów, ale nie zgadzamy się ze wszystkimi elementami przyszłych porozumień. Wiecie o tym. Są pewne kwestie, mamy pewne rozbieżności w sprawie terytoriów, finansowania zamrożonych aktywów i kilku innych spraw, które nie zostały uzgodnione - przyznał prezydent.
W czwartek w Brukseli rozpoczął się unijny szczyt, który zajmuje się przede wszystkim kwestią użycia zamrożonych rosyjskich aktywów do finansowania wsparcia dla Ukrainy. Zełenski pojawi się na szczycie w Brukseli osobiście, by negocjować wsparcie dla swojego kraju. Jednym z jego kluczowych rozmówców będzie zapewne premier Belgii Bart de Wever, stawiający opór wykorzystaniu zdeponowanych w jego kraju zamrożonych rosyjskich aktywów - ponad 100 mld euro.
Przed rozpoczęciem szczytu o zapewnienie finansowania Ukrainie apelował premier Donald Tusk. Jak podkreślił, "wszyscy europejscy liderzy muszą stanąć na wysokości zadania". - Mamy teraz prosty wybór: albo pieniądze dzisiaj, albo krew jutro. Nie mówię o Ukrainie, mówię o Europie - powiedział Tusk.
Zełenski: Putina trzeba zmusić do negocjacji
Jak zaznaczył Zełenski w rozmowie z dziennikarzami, osłabienie rosyjskiej gospodarki poprzez sankcje oraz zapewnienie Ukrainie stabilnego finansowania może skłonić Rosję do wejścia na ścieżkę dyplomatyczną.
- Jeśli Ukraina nie ma takich pieniędzy, to znajduje się w słabszej pozycji. Putin ma coraz większą pokusę, aby nas wchłonąć, ponieważ znajdujemy się w sytuacji, w której brakuje nam pieniędzy na życie i na broń. On rozumie, że będziemy słabsi i bardziej podatni (na działania Kremla - red.) - powiedział, cytowany przez Interfax.
Jak podkreślił, gdy Putin będzie czuł się silny, "nie będzie chciał podążać ścieżką dyplomatyczną, z pewnością nie będzie chciał żadnej dyplomacji, żadnego dialogu".
Rozmowy w Berlinie
Poprzednie rozmowy reprezentantów Ukrainy i Stanów Zjednoczonych odbyły się w poniedziałek w Berlinie. Na czele delegacji Ukraińskiej stał prezydent Zełenski, dla którego było to pierwsze spotkanie ze specjalnym wysłannikiem USA Steve'em Witkoffem, który w tym roku na Kremlu był już kilka razy.
Po zakończonym szczycie część polityków, w tym premier Donald Tusk, wyrażała ostrożny optymizm co do powodzenia negocjacji pokojowych. - Dzisiaj miałem poczucie po raz pierwszy, że wszyscy zachowują się jak sojusznicy z jednego obozu - mówił wtedy premier.
Część komentatorów zwraca jednak uwagę, że wciąż nierozstrzygnięta pozostaje kwestia ustępstw terytorialnych, jakich ze strony Ukrainy domaga się Rosja. Ukraińskie media nazwały to "miną, która grozi wysadzeniem całego przedsięwzięcia".
Autorka/Autor: mgk
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP