54-letni profesor prawa z uniwersytetu we Florencji Giuseppe Conte jest kandydatem Ligi i Ruchu Pięciu Gwiazd na premiera - podają w niedzielę media. Utrzymywany w tajemnicy skład gabinetu ma poznać w poniedziałek prezydent Sergio Mattarella.
Według źródeł parlamentarnych, cytowanych przez prasę i telewizję oraz agencje prasowe, to Conte jest kandydatem uzgodnionym przez oba ugrupowania. Lider Ruchu Luigi Di Maio powiedział, że premierem będzie "przyjaciel ludu", ale nie ujawnił szczegółów.
Najwięcej trudności
Skład rządu wraz z jego ponad 50-stronicowym programem, opracowanym w minionych dniach przez delegacje obu formacji, zostanie przedstawiony szefowi państwa, prawdopodobnie w poniedziałek po południu. To Mattarella będzie miał decydujące zdanie w sprawie powołania gabinetu. Wyłonienie kandydata na premiera przysporzyło kierownictwu ugrupowań najwięcej trudności, bo o stanowisko ubiegał się zarówno Di Maio, jak i przywódca Ligi Matteo Salvini.
Jak wynika z nieoficjalnych doniesień, Conte, specjalizujący się w prawie cywilnym i handlowym, jest "osobą trzecią", której wskazanie rozważano w związku z impasem rozmów na ten temat.
Drugim kandydatem wymienianym w czasie negocjacji w ostatnich dniach był ekonomista Andrea Roventini.
Nie ma zgody
Salvini, jak wskazywano od dłuższego czasu, będzie szefem MSW, a Di Maio - ministrem rozwoju gospodarczego i pracy.
Jako najpoważniejszy kandydat na stanowisko szefa dyplomacji wskazywany jest wieloletni wysokiej rangi urzędnik MSZ, prezes Instytutu Studiów Polityki Międzynarodowej Giampiero Massolo, urodzony w Warszawie syn włoskiego dyplomaty.
Agencja Ansa twierdzi, że nadal nie ma zgody co do obsadzenia stanowisk ministrów obrony oraz finansów.
Podczas niedzielnego wiecu w Abruzji Luigi Di Maio zapowiedział, że rząd będzie pracować od przyszłego tygodnia. Nie odpowiedział na pytanie, kto będzie premierem. - Dowiecie się w najbliższych godzinach - dodał w rozmowie z dziennikarzami.
"Pozwólcie nam zacząć działać"
Pytany o relacje przyszłego rządu w Rzymie z Unią Europejską , odparł: - Europie mówię: pozwólcie nam zacząć działać, a potem zobaczycie, co chcemy zrobić.
- We Włoszech 50 procent osób zagłosowało na dwie siły polityczne, które powołują teraz rząd, a ten rząd chce przedyskutować na nowo niektóre traktaty i reguły. Nie siłą, ale w drodze dialogu - oświadczył Di Maio. Odnosząc się do zaniepokojenia przedstawicieli UE wobec planów powołania rządu przez eurosceptyczne formacje, lider ruchu stwierdził: - Wydaje mi się czymś naprawdę niebywałym, że wielu nas atakuje, zanim zaczęliśmy.
Autor: dasz//now / Źródło: PAP