Gwatelamska policja aresztowała byłego prezydenta kraju - Alfonso Portillo, ściganego przez Stany Zjednoczone za pranie brudnych pieniędzy, skradzionych z funduszu pomocy dzieciom. Zatrzymano go na plaży przy jego domu, gdzie przygotowywał się do ucieczki z kraju.
W akcji w prowincji Izabal uczestniczyło kilkudziesięciu policjantów, żołnierzy i agentów służb federalnych.
Schwytany w ostatniej chwili
- Wynajęli łódź, by wypłynąć z plaży o 9 rano. Ale przed tym policja i żołnierze otoczyli dom, w którym się ukrywał - powiedział Carlos Castresana z oenzetowskiej Międzynarodowej Komisji przeciw Bezkarności w Gwatemali (CICIG), zajmującej się walką z korupcją i przestępczością w tym kraju. Zdaniem Castresany Portillo zamierzał uciec do sąsiedniego Belize.
Były prezydent trafi najprawdopodobniej do Stanów Zjednoczonych, bo już w piątek gwatemalski sąd zgodził się na ekstradycję Portillo do USA. Wcześniej adwokat polityka powiedział, że jego klient nie odda się w ręce władz, gdyż stawiane mu zarzuty są polityczne.
Chciał uciec nie pierwszy raz
Portillo zbiegł do Meksyku, gdy w 2004 roku minęła jego kadencja. W 2008 r. został odesłany do swego kraju, gdzie ciążyły na nim zarzuty korupcyjne. Eks-prezydent im zaprzecza.
Władze Gwatemali, oprócz korupcji i malwersacji przy funduszu na rzecz zakupu książek dla dzieci, przypisują 58-letniemu Portillo zniknięcie 15 mln dolarów przeznaczonych dla ministerstwa obrony.