Spłonęły setki hektarów lasów i co najmniej kilka wiosek. Ponad 500 osób, strażaków i żołnierzy Gwardii Narodowej walczyło z pożarami w strefie wokół elektrowni jądrowej w Czarnobylu. W związku z podpaleniami zatrzymano dotychczas dwie osoby. Państwowa Agencja Atomistyki w Polsce zapewnia, że pożary nie spowodowały podwyższonego promieniowania w Polsce i przestrzega przed piciem jodu.
Szef ukraińskiej służby ds. sytuacji nadzwyczajnych Mykoła Czeczotkin poinformował, że szalejący wokół strefy czarnobylskiej ogień nie dotarł do elektrowni jądrowej ani do składów odpadów radioaktywnych. Uspokoił, że "pożaru już nie ma", a na ugaszenie żaru, który po nim pozostał, potrzeba kilku dni.
Czeczotkin poinformował o tym prezydenta Wołodymyra Zełenskiego podczas narady. Szef państwa otrzymywał codzienne raporty ze strefy wokół Czarnobyla, by "mieć sytuację pod kontrolą".
W poniedziałek sytuacja w strefie wykluczenia wokół Czarnobylskiej Elektrowni Jądrowej wyglądała dramatycznie. Po godzinie 16 doszło do pogorszenia się sytuacji przez silny wiatr, w związku z czym "trudno było kontrolować ogień" i na miejsce skierowano dodatkowy sprzęt i personel. Prezes Stowarzyszenia Czarnobylskich Przewodników Jarosław Jemelianenko zaalarmował na Facebooku, że pożar dotarł do miasta Prypeć i jest w odległości 2 km od składu z odpadami promieniotwórczymi i od samej elektrowni. Ocenił, że sytuacja jest "krytyczna".
"Opanować sytuację pomógł strażakom deszcz" - czytamy w komunikacie biura prezydenta Ukrainy.
- W poniedziałek podczas akcji gaśniczej z samolotów i śmigłowców zrzucono 500 ton wody - poinformował Czeczotkin, zapewniając, że "tło promieniowania w strefie wykluczenia pozostaje w normie i nie wzrasta". Oświadczył też, że podległa mu służba nie dopuściła do przedostania się ognia do wojskowych składów amunicji, Czarnobylskiej Elektrowni Jądrowej i składów radioaktywnych odpadów.
Walka z pożarami w strefie czarnobylskiej trwała od 4 kwietnia. Z ogniem walczyło 521 osób oraz 124 pojazdy gaśnicze, w tym trzy samoloty i trzy helikoptery. W akcji brały też udział pojazdy wojskowe. Z ich pomocą wykonano 158 km buforowych pasów bezpieczeństwa oddzielających palące się obszary od tych jeszcze niedotkniętych pożarami.
Według oficjalnych informacji podawanych przez ukraińskie władze, spłonęło ponad 200 hektarów lasu i kilka opuszczonych wiosek. - Z naszych informacji wynika, że to liczby bardzo mocno zaniżone. Do nas dotarły już informacje o 18 miejscowościach, które całkowicie spłonęły, trzech, które spaliły się częściowo, oraz trzech innych dużych obiektach, które strawił ogień - mówi Krystian Machnik z grupy Napromieniowani.pl, która od lat organizuje wycieczki do Czarnobyla i akcje pomocowe dla samosiołów, czyli osób, które wróciły do rodzinnych domów w wioskach w strefie zamkniętej wokół elektrowni.
Zatrzymane dwie osoby
Jako przyczynę pożarów wskazuje się podpalenia. Źródła pożarów zlokalizowano przynajmniej w trzech miejscach.
W związku z pożarami w strefie wokół czarnobylskiej elektrowni zatrzymano już dwie osoby. Policja ustaliła w ubiegłym tygodniu, że przyczyną jednego z ognisk pożaru było podpalenie trawy i śmieci przez 27-letniego mężczyznę. Mieszkaniec wsi Rahiwka - jak twierdzi między innymi portal "New Europe" - przyznał się śledczym, że "dla zabawy" podpalił trawę i śmieci w trzech miejscach, a silny wiatr rozprzestrzenił ogień.
W poniedziałek zatrzymano kolejnego mężczyznę, który miał wywołać pożar. 37-latek za swoim gospodarstwem palił śmieci, po czym zebrał popiół i wyrzucił go na suchej trawie. Kiedy po pewnym czasie wrócił w to miejsce, zauważył, że wzniecił pożar.
Policja obwodu kijowskiego zamieściła nagranie z wizji lokalnej z mężczyzną.
- Wyrzuciłeś tutaj śmieci, spaliłeś w domu i tutaj wyrzuciłeś? - pyta go na nagraniu policjant.
- Tak, ale one nie dymiły - odpowiada mu mężczyzna.
- Potem poszedłeś do domu, tak? I co było dalej? Przyszedłeś drugi raz i już się paliło? - dopytuje funkcjonariusz.
- No tak, po wodę poszedłem - tłumaczy 37-latek.
Mężczyzna nie wezwał straży pożarnej ani policji, ale próbował ugasić pożar samodzielnie. Było jednak za późno, ogień się rozprzestrzenił. Wiatr przeniósł języki ognia na terytorium lasu i dalej w strefę wykluczenia, gdzie ogień pożerał wszystko na swojej drodze.
Mężczyźnie grozi teraz 5 lat więzienia.
Nie ma zagrożenia, nie pijmy jodu!
Państwowa Agencja Atomistyki ogłosiła w środę, że na terenie Polski z powodu pożarów wokół Czarnobyla nie występuje zagrożenie radioaktywnością. Agencja przestrzega przed przyjmowaniem preparatów z jodem, bo może być to szkodliwe dla zdrowia.
"Poziomy skażeń promieniotwórczych powietrza wynikające z pożarów lasów w otoczeniu Czarnobylskiej Elektrowni Jądrowej nie mają obecnie wpływu na sytuację radiacyjną na terenie Polski - poinformowała w środę Agencja.
Samodzielne przyjmowanie preparatów ze stabilnym jodem może być szkodliwe dla zdrowia, skutkiem ubocznym stosowania preparatów może być nadmierne uaktywnienie tarczycy, co może doprowadzić do jej nadczynności. U niektórych pacjentów, w tym cierpiących na zaburzenia układu krążenia, może doprowadzić do zagrożenia zdrowia i życia - podkreśliła Agencja. Dlatego preparaty z stabilnym jodem należy przyjmować tylko w przypadku wystąpienia konkretnych zaleceń.
PAA przypomniała też, że stosowanie preparatów ze stabilnym jodem zaleca się wyłącznie w przypadku występowania w środowisku wysokich stężeń promieniotwórczego jodu-131. Jest to izotop, który stanowi zagrożenie bezpośrednio po awarii elektrowni jądrowej, jednak jego okres połowicznego rozpadu wynosi około 8 dni. Oznacza to, że już miesiąc po katastrofie elektrowni jądrowej w Czarnobylu ilość promieniotwórczego jodu zmniejszyła się trzynastokrotnie. Obecnie, 34 lata po katastrofie w Czarnobylu, nie obserwuje się promieniotwórczego jodu-131 uwolnionego w trakcie katastrofy.
34 lata po katastrofie
Strefa Wykluczenia wokół Czarnobylskiej Elektrowni Jądrowej znajduje się przy granicy z Białorusią, na terenie dwóch obwodów - kijowskiego i żytomierskiego.
Do katastrofy w elektrowni atomowej w Czarnobylu, na północy Ukrainy, doszło 26 kwietnia 1986 roku. Wybuch czwartego reaktora siłowni doprowadził do skażenia części terytoriów Ukrainy i Białorusi. Substancje radioaktywne dotarły też nad Skandynawię, Europę Środkową, w tym Polskę, a także na południe kontynentu - do Grecji i Włoch. W strefie wokół Czarnobyla wciąż obowiązuje zakaz osiedlania się ludzi.
Źródło: TVN24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Ołeksandr Syrota