Nauczycielka matematyki, która przez kilkadziesiąt lat prowadziła lekcje bez wymaganych uprawnień została ułaskawiona przez portugalski sąd. Kobieta nie będzie musiała zwracać państwu 350 tysięcy euro, czyli kwoty, której domagały się władze oświatowe.
Sąd Administracyjny i Podatkowy (TAF) w Almadzie pod Lizboną, na zachodzie Portugalii, ułaskawił nauczycielkę matematyki, która posługiwała się fałszywymi dokumentami ukończenia uczelni wyższych.
Zgodnie z orzeczeniem, cytowanym w czwartek przez telewizję CNN Portugal, sąd orzekł na korzyść kobiety, która przez ostatnie 30 lat uczyła matematyki w liceach i gimnazjach stołecznej aglomeracji bez posiadania odpowiednich kwalifikacji zawodowych.
Na podstawie decyzji sądu Paula Pinto Pereira nie będzie musiała zwracać państwu 350 tysięcy euro, czyli kwoty, której - w związku z oszustwem - domagały się od fałszywej matematyczki władze oświatowe Portugalii. W pozwie argumentowano, że doszło do "bezprawnego wzbogacenia się".
Część żądanych środków to kwota, jaką kobieta zainkasowała, pisząc podręczniki. Książki te wciąż stanowią podstawę programową nauczania matematyki w portugalskich liceach.
Anonimowe listy
Sprawa została zainicjowana przez portugalskie władze oświatowe po tym, gdy do kuratorium dotarły trzy anonimowe listy, informujące, że Paula Pinto Pereira posługuje się sfałszowanymi dokumentami: dyplomem magistra matematyki, wystawionym rzekomo przez Uniwersytet Lizboński i dyplomem doktora matematyki Uniwersytetu Madery.
Portugalski resort oświaty przekazał, że sygnały o oszustwie potwierdziły się, a kobieta została odsunięta od prowadzenia lekcji w szkole, w której co miesiąc zarabiała ponad dwa tysiące euro euro netto, czyli najwyższą stawkę nauczycielską.
Sprecyzował, że dochodzenie wykazało też, że kobieta udająca matematyczkę, niezgodnie z prawdą rozgłaszała w szkole, że posiada również dyplom magistra matematyki, wystawiony przez prestiżowy angielski Uniwersytet Cambridge.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock