- Zatrzymany został mężczyzna, który niedługo przed zamachem w brukselskim metrze szedł razem z terrorystą samobójcą - twierdzi belgijska gazeta „De Standaard”. Według innego dziennika udało się zidentyfikować jeszcze innego pomocnika zamachowców. Według gazety „De Morgen” to 28-letni Syryjczyk.
Do aresztowania mężczyzny, który został nagrany przez kamery jak idzie razem z Khalidem El Bakraouim, miało dojść przypadkiem. Policjant rozpoznał go w tłumie dzięki pokazywanym wcześniej portretom pamięciowym.
Niebezpieczny przybysz z Syrii
„De Standaard” nie podał imienia rzekomego zatrzymanego. Gazeta „De Morgen” opublikowała jednak dane innego mężczyzny, który miał zostać zidentyfikowany jako pomocnik zamachowców. To 28-letni Syryjczyk Naim al-Hamed. Według dziennikarzy, jego dane znajdują się na liście krążącej pomiędzy europejskimi służbami bezpieczeństwa od zamachów w Brukseli. Znajdują się też na niej Mohamed Abrini, Najim Laachraoui i bracia El Bakraoui. Ci trzej ostatni popełnili samobójstwo w ostatnich atakach, ale pierwszy pozostaje na wolności i jest ścigany. Zidentyfikowany teraz Syryjczyk miał być też zaangażowany w przygotowywanie i przeprowadzenie listopadowych zamachów w Paryżu, w których zginęło 130 osób.
Nie wszyscy się zabili
Według informacji amerykańskiej telewizji CNN zamachy w Brukseli były sprawką kilkuosobowej komórki fanatyków islamskich. Według nieoficjalnych informacji od rozmówców w służbach bezpieczeństwa, planowali oni znacznie większy atak przy współpracy z inną grupą dżihadystów działającą w belgijskiej stolicy.
Po aresztowaniu jednego z członków tej drugiej komórki i zabiciu drugiego, terroryści mieli wpaść w popłoch i zdecydować o przyśpieszeniu swoich planów. Zamach przeprowadzono inaczej niż pierwotnie planowano i w mniejszej skali.
Nie wszyscy dżihadyści zabili się przeprowadzając zamachy i teraz trwają poszukiwania ich pomocników, którzy pozostali na wolności.
Autor: mk//gak / Źródło: Reuters