Izrael przeprowadził na Iran serię ataków, deklarując, że celem były obiekty nuklearne i wojskowe. W tle jednak toczyły się rozmowy USA z Iranem w sprawie nowego porozumienia nuklearnego. Według irańskich mediów i urzędników operacja Izraela była wymierzona między innymi w kluczowy zakład wzbogacania uranu w Natanz w środkowej części Iranu oraz obiekt w Parczin, gdzie - w ocenie ekspertów - prowadzone są badania nad bronią jądrową. Władze w Teheranie uznały nocne uderzenie Izraela za deklarację wojny.
W atakach mieli zginąć najwyżsi rangą irańscy dowódcy (przywódca Iranu wskazał już nowych) oraz co najmniej sześciu naukowców zajmujących się energetyką jądrową.
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ:
Cegielski: to była bardzo precyzyjnie zaplanowana operacja
W piątek w wydaniu specjalnym "Podcastu o zagranicy" w TVN24+ Maciej Tomaszewski rozmawiał o podłożu konfliktu oraz jego możliwym rozwinięciu z Wojciechem Cegielskim, wieloletnim dziennikarzem Polskiego Radia, znawcą Bliskiego Wschodu oraz autorem "Podcastu Świat".
Jak ocenił ekspert, "myśląc kategoriami wojskowymi, to była bardzo precyzyjnie zaplanowana operacja - może też dlatego, że Izrael szykował się do niej od lat". - Nie mieliśmy jeszcze do czynienia z taką operacją. To nie jest oczywiście pierwsza operacja Izraela wymierzona w te ośrodki atomowe - zauważył.
Zaznaczył, że "rozmiar szkód będziemy znali za kilka dni". - Oczywiście (pojawia się - red.) pytanie o skuteczność tego, dlatego że spora część z tych ośrodków jest ukryta pod ziemią, a pod ziemią - nawet gdyby zrzucić ośmiotonową bombę, jaką na przykład posługiwali się Amerykanie w Afganistanie - to one są tak zrobione, żeby za bardzo temu się nic nie stało - powiedział Cegielski.
"Netanjahu zależy na wojnach". Trump "gra w grę"
Cegielski zapytany, dlaczego do izraelskiego ataku doszło akurat teraz, wskazał na rozmowy Stanów Zjednoczonych z Iranem, które dotyczą podpisania nowego porozumienia w sprawie irańskiego programu atomowego. Wtedy też Tomaszewski przypomniał, że w niedzielę w Omanie miała odbyć się kolejna runda tych rozmów. Co prawda strona amerykańska zapewnia, że nie miała związku z izraelskim atakiem na Iran, jednak już dwa dni temu miała ostrzec swój personel w ambasadach i placówkach na Bliskim Wschodzie o nadchodzącym niebezpieczeństwie.
- Donald Trump w świetle tego, że toczy te rozmowy, nie chciał ataku, bo by popsuło mu to negocjacje, co zresztą widzimy teraz w czasie rzeczywistym. Trump, mam wrażenie, gra w taką dziwną grę. Pytanie, czy jest jej świadomy, czy nie, bo z jednej strony (...) kilka dni temu miał ostrzegać premiera Netanjahu: "nie rób tego", w momencie, kiedy już było wiadomo, że coś się szykuje. Z drugiej strony mówi w tej chwili, że stoi za Izraelem - rozważał Cegielski. Jak dodał, "pytanie, kiedy mu się skończy cierpliwość".
Ekspert zwrócił uwagę, że "w interesie Benjamina Netanjahu jest, żeby trwać przy władzy, a może trwać przy władzy tylko wtedy, kiedy ma wroga". - Netanjahu zależy na wojnach, zależy na konflikcie i zależy na tym, żeby ten Iran może nie tyle miał broń atomową, co żeby był blisko broni atomowej, bo jeśli jest blisko broni atomowej, to społeczeństwem izraelskim łatwo można sterować - mówił.
Najnowszy odcinek "Podcastu o zagranicy" jest dostępny w TVN24+
Autorka/Autor: kgr/lulu
Źródło: TVN24+
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/ABEDIN TAHERKENAREH