Pod Kreml chce przyjść 20 tys. przeciwników władz


Zastępca mera Moskwy Aleksandr Gorbienko ostrzegł organizatorów opozycyjnej demonstracji, zaplanowanej na sobotę, że jeśli uczestników będzie więcej niż 300, zostanie uznana za nielegalną, co grozi karami administracyjnymi. Na portalach społecznościowych już około 20 tys. ludzi zgłosiło zamiar przyjścia na demonstrację na placu Rewolucji nieopodal Kremla. Chcą manifestować przeciwko sfałszowaniu niedzielnych wyborów do Dumy Państwowej.

Oni zgłaszają 300 uczestników. Jeśli przyjdzie więcej, będziemy organizatorów pociągać do odpowiedzialności. Będziemy uprzedzać ludzi, że to jest już część mityngu, na którą nie ma zezwolenia i że zostaną zastosowane wszelkie należne działania prawne. zastępca mera Moskwy Aleksandr Gorbienko

Wyjaśnił, że organizatorzy w razie naruszeń mogą być skazani na grzywnę lub areszt administracyjny do 15 dni.

W środę władze Moskwy zamknęły plac, gdzie chcą zgromadzić się demonstranci, w celu przeprowadzeniu remontu, z powodu - jak podano - awarii wodociągu. Zgodnie z prawem, w takich sytuacjach włodarze stolicy powinni zaproponować organizatorom demonstracji inne lokalizacje.

Partia władzy wygrała, opozycja protestuje

Niedzielne wybory parlamentarne wygrała partia Jedna Rosja, na której czele stoi premier Władimir Putin, a której listę wyborczą otwierał prezydent Dmitrij Miedwiediew. Według Centralnej Komisji Wyborczej, zdobyła ona 49,3 proc. głosów.

Opozycja zarzuciła władzom fałszerstwa wyborcze. W poniedziałek i we wtorek na ulicach Moskwy przeciwko oszustwom nad urną wyborczą demonstrowały tysiące osób. Setki zostały zatrzymane przez policję. Wielu uczestników manifestacji pobito.

Źródło: PAP