Po zamachu w Stambule. Zatrzymany Rosjanin werbował w szeregi dżihadystów

[object Object]
Tureckie władze na tropie zamachowców TVN24 Biznes i Świat
wideo 2/3

Zatrzymany w Turcji Rosjanin Ajdar Suleimenow zajmował się przerzutem ludzi z Rosji na Bliski Wschód, gdzie wstępowali w szeregi tzw. Państwa Islamskiego - przekazała rosyjska agencja RIA Nowosti. Władze w Ankarze poinformowały o zatrzymaniu trzech Rosjan po zamachu w Stambule, do którego doszło 12 stycznia.

Rozmówca agencji RIA Nowosti powiedział, że Ajdar Sulejmenow zwerbował także w szeregi islamistów także dwóch innych Rosjan, zatrzymanych przez władze Turcji w związku z zamachem w Stambule. Media rosyjskie podały ich nazwiska: Rusłan Hajbullow i Kamaludin Babajew.

- Ajdar Sulejmenow opuścił Rosję 26 lipca 2003 roku, przekroczył punkt kontrolny na białorusko-ukraińskiej Nowaja Guta - mówił rozmówca RIA Nowosti. Nie ujawnił, ile osób udało mu się zwerbować.

Agencja podała, że w latach 2014-2015 roku mężczyzna był przetrzymywany w ośrodku deportacyjnym w Turcji. I że MSW w Tatarstanie (Federacja Rosyjska) w sierpniu 2015 r. oskarżyło go o udział w organizacji terrorystycznej.

Rosyjski portal gazeta.ru zwraca uwagę, że zachodnie agencje podają dwie wersje nazwiska: Sulejmenow i Sulejmanow.

Związki z tzw. Państwem Islamskim

Władze w Ankarze poinformowały o zatrzymaniu trzech Rosjan po zamachu w Stambule, do którego doszło we wtorek, 12 stycznia. Turecka agencja prasowa Dogan relacjonowała, że zostali oni ujęci w ramach obławy na wspólników zamachowca samobójcy, który wysadził się na placu Sultanahmet w historycznej dzielnicy Stambułu. Zginęło 10 turystów, w większości Niemców, a 15 osób zostało rannych. Poza trzema Rosjanami w całej Turcji ujęto też 10 innych domniemanych dżihadystów.

Po zamachu tureckie władze oznajmiły, że stoi za nim tzw. Państwo Islamskie.

- Wszyscy trzej Rosjanie są podejrzani o kontakty lub członkostwo w ugrupowaniach terrorystycznych. Jeden z nich wcześniej był poszukiwany rosyjskim i międzynarodowym listem gończym - cytuje swojego rozmówcę agencja TASS.

Autor: tas//rzw / Źródło: Reuters, RIA Novosti, TASS, tvn24.pl