Premier był pytany podczas konferencji po szczycie Grupy Wyszehradzkiej w Koszycach na Słowacji o propozycję Solidarnej Polski, by - w celu przyspieszenia wypłacenia środków z KPO - wetować kluczowe unijne regulacje, np. nowelizację unijnego budżetu. - Trzeba najpierw, aby każdy, kto to proponuje, zapoznał się najpierw ze szczegółami tego, co może być rzeczywiście zawetowane lub nie. Realnie, to co na poziomie UE jest teraz dyskutowane i głosowane na zasadzie jednomyślności, to są wszystkie pakiety sankcyjne, a także różnego rodzaju pomoc dla Ukrainy. Jeżeli ktoś proponuje zablokowanie tego typu pakietów, to jednocześnie tak, jakby strzelił sobie w kolano - stwierdził premier.
Jego zdaniem, "jeśli ktoś ma takie propozycje na uwadze, na względzie, to są to propozycje dalece nieprzemyślane". - Wszelkie inne kwestie, które podlegają głosowaniu na poziomie Rady Unii Europejskiej, są przez nas bardzo skrupulatnie weryfikowane i tam, gdzie mamy możliwości wywarcia presji, to oczywiście robimy - zapewnił.
- Sporą część naszego spotkania poświęciliśmy właśnie kwestii środków unijnych, sprawiedliwemu bądź - w naszym przypadku - niesprawiedliwemu traktowaniu krajów członkowskich i cieszę się, że nasi wszyscy przyjaciele z Grupy Wyszehradzkiej podzielają ten pogląd, że Komisja Europejska powinna wszystkie kraje członkowskie traktować równo i w sposób fair. Sprawiedliwie. Mam nadzieję, że dyskusje, które będą się toczyły w najbliższych tygodniach na Radzie Europejskiej, przybliżą nas do tego, by wypracować ostateczne porozumienie - powiedział.
- Ponieważ spodziewając się tego, że mogą być różne kłopoty po drodze, w końcu znamy trochę Komisję Europejską, my rozpoczęliśmy już realizację projektów z KPO, finansujemy je, prefinansujemy je z Polskiego Funduszu Rozwoju, z różnych źródeł te projekty są realizowane, a środki do nas zostaną przekazane prędzej czy później - dodał premier.
Kaleta: apelujemy, by zmienić zasady gry
21 listopada wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta (Solidarna Polska) powiedział w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną", że Bruksela będzie podejmować w najbliższym czasie co najmniej dwie bardzo ważne decyzje, w zasadzie niekorzystne dla Polski. - Możemy je zawetować - mówił.
Wiceministra zapytano m.in., na jakie ustępstwa zgodzi się Solidarna Polska, by odblokować środki z Krajowego Planu Odbudowy. Kaleta ocenił, że "Komisja Europejska oszukała Polskę" i pytał, "dlaczego w ogóle musimy rozmawiać o kompromisach". Według niego, "to ścieżka donikąd". - Apelujemy od dłuższego czasu, by zmienić zasady gry. Mamy potężne narzędzia, by podobnie jak Viktor Orban uzyskać korzystne dla nas rozwiązania bez aktu kapitulacji - powiedział.
Szef MS Zbigniew Ziobro mówił z kolei na jednej z konferencji prasowych, że "UE nie może sobie pozwolić na funkcjonowanie bez budżetu". - W sytuacji, gdy Polska będzie w stanie wyciągnąć wnioski z tego, co się stało, a obóz Zjednoczonej Prawicy zastosuje realnie weto, będzie mógł zastosować, to z całą pewnością wszystkie środki (...) dostaniemy co do centa, z odsetkami - ocenił.
Polska musi zrealizować "kamenie milowe"
KE na początku czerwca zaakceptowała polski KPO, co było krokiem w kierunku wypłaty przez UE 23,9 mld euro dotacji i 11,5 mld euro pożyczek w ramach Funduszu Odbudowy, jednak pieniądze nie zostały wypłacone. KE zaznaczyła, że polski KPO "zawiera kamienie milowe związane z ważnymi aspektami niezależności sądownictwa, które mają szczególne znaczenie dla poprawy klimatu inwestycyjnego i stworzenia warunków dla skutecznej realizacji" i że "Polska musi wykazać, że te kamienie milowe zostały osiągnięte przed dokonaniem jakichkolwiek wypłat w ramach Funduszu Odbudowy". Jednym z oczekiwań KE była likwidacja Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, co stało się w połowie lipca, gdy weszła w życie prezydencka nowela ustawy o SN. Wątpliwości co do tego, czy nowe przepisy spełniają tzw. kamienie milowe w tej sprawie wyrażali w ostatnim czasie niektórzy przedstawiciele Komisji.
Pod koniec lipca szefowa KE Ursula von der Leyen mówiła "DGP", że aby otrzymać środki z KPO, Polska musi wywiązać się ze zobowiązań podjętych w celu zreformowania systemu środków dyscyplinarnych w sądownictwie. Przyznała, że ustawa likwidująca Izbę Dyscyplinarną jest ważnym krokiem, jednak "nowelizacja ustawy o SN nie gwarantuje sędziom możliwości kwestionowania statusu innego sędziego bez ryzyka, że zostaną pociągnięci do odpowiedzialności dyscyplinarnej". Von der Leyen podkreślała, że Polska musi również w pełni zastosować się do postanowienia TSUE, co jeszcze nie nastąpiło, a w szczególności "nie przywrócono do orzekania zawieszonych sędziów i nadal obowiązuje dzienna kara finansowa".
TSUE latem 2021 r. zobowiązał Polskę do natychmiastowego zawieszenia stosowania przepisów odnoszących się do uprawnień Izby Dyscyplinarnej SN w kwestiach m.in. uchylania immunitetów sędziowskich. W związku z niewykonaniem tego postanowienia w końcu października zeszłego roku TSUE zobowiązał Polskę do zapłaty na rzecz Komisji Europejskiej kary w wysokości 1 mln euro dziennie.
Autorka/Autor: ft\mtom
Źródło: PAP