Pięć rzeczy, które warto wiedzieć w poniedziałek 20 maja

W niedzielę po południu doszło do katastrofy śmigłowca, którym podróżował prezydent Iranu Ebrahim Raisi. Prezydent, a także szef dyplomacji Iranu zginęli. Informacje te w poniedziałek rano potwierdziły państwowe media i Czerwony Półksiężyc, który koordynował akcję ratunkową w trudnym górskim terenie na północy kraju.

Według przekazanych dotychczas informacji, do katastrofy doszło z powodu złych warunków pogodowych. Wypadek miał miejsce w górzystym terenie.

W niedzielę na Słowacji odbyła się nadzwyczajna konferencja prasowa ministrów spraw wewnętrznych i obrony Matusza Szutaja Esztoka i Roberta Kaliniaka z udziałem szefów słowackich służb. Ministrowie przekazali, że policja sprawdza obecnie nową wersją śledczą w związku z zamachem na premiera Roberta Fico.

Śledczy doszli do wniosku, że zamachowiec mógł nie być "samotnym wilkiem", jak pierwotnie sądzono. Na taki trop naprowadziła ich aktywność na kontach społecznościowych sprawcy. Oznacza to, że "przestępstwo mogła popełnić pewna grupa osób" – powiedział Esztok.

Życiu Roberta Fico nie zagraża już bezpośrednie niebezpieczeństwo, choć jego stan jest nadal zbyt poważny, aby można było przetransportować go ze szpitala w Bańskiej Bystrzycy do placówki w Bratysławie.

Francuska policja usunęła dziesiątki barykad blokujących główną drogę łączącą lotnisko ze stolicą Nowej Kaledonii, Numeą - podał Reuters. Zamieszki w terytorium zamorskim Francji na Pacyfiku trwają. Numea "jest w stanie oblężenia" - oznajmiła burmistrzyni Sonia Lagarde.

W Numei i pobliskich gminach nadal dochodzi nocami do zamieszek, separatyści stawiają barykady i blokują drogi. Według lokalnych władz pewne dzielnice stały się "strefami bezprawia", kontrolowanymi przez uzbrojone bandy. Wiele budynków publicznych zostało podpalonych.

W Nowej Kaledonii nadal utrzymywany jest stan wyjątkowy, obowiązuje godzina policyjna od 18 do 6 rano, zakaz zgromadzeń, przewożenia broni i sprzedaży alkoholu. Zatrzymano jak dotąd 230 osoby.

Studenci gruzińskich uniwersytetów utworzyli w niedzielę "Żywy łańcuch na rzecz zwycięstwa" w wielu miastach kraju, w proteście przeciwko ustawie o agentach zagranicznych.

Opozycyjni działacze poinformowali jednocześnie że w związku z oskarżeniem o zamach stanu i pewnym aresztem Gruzję musiała opuścić aktywistka Nata Peradze, która aktywnie sprzeciwia się nowemu prawu.

Ustawa o agentach zagranicznych, nazywana "rosyjską", jest przyczyną trwających od przeszło miesiąca masowych protestów w Gruzji. Według jej krytyków umożliwi ona władzom zniszczenie społeczeństwa obywatelskiego i stoczenie się w autorytaryzm w stylu rosyjskim. W praktyce też będzie ich zdaniem oznaczała powrót do rosyjskiej strefy wpływów, bo już widać, że przyjęcie ustawy wywołuje bezprecedensowy kryzys w relacjach z Zachodem. Władze Gruzji przekonują, że chodzi im wyłącznie o "przejrzystość i obronę suwerenności". Krytyków swoich działań nazywają Partią Globalnej Wojny, a o organizację protestu oskarżają "siły zewnętrzne".

Polscy koszykarze startujący w rozgrywkach 3x3 awansowali na igrzyska w Paryżu. Pokonali wczoraj w turnieju kwalifikacyjnym Mongolię 22:20

CZYTAJ WIĘCEJ: Szaleństwo w dogrywce. Biało-Czerwoni jadą do Paryża >>>