Departament Obrony USA zlecił zniszczenie wszystkich zdjęć ciała Osamy bin Ladena po jego zabiciu przez amerykańskich komandosów - podała organizacja Judicial Watch. Dotarła ona do e-maila rozesłanego przez Pentagon kilkanaście dni po przeprowadzonej akcji do osób i instytucji mogących posiadać oryginały lub kopie takich zdjęć. Według Judicial Watch, takie działanie jest naruszeniem obowiązującego prawa i nadużyciem władzy.
Judicial Watch weszło 31 stycznia 2014 r. w posiadanie e-maila skierowanego przed laty przez Pentagon do odpowiednich komórek i organizacji rządu w Waszyngtonie.
"Chodzi szczególnie o zdjęcia martwego Osamy bin Ladena, które do tego momentu powinny były zostać zniszczone. Jeżeli tak się nie stało - należy zrobić to natychmiast lub przekazać wszystkie tego typu zdjęcia CIA" - pisał w nim w tonie polecenia służbowego dowódca amerykańskich operacji specjalnych, admirał William McRaven, odnosząc się do tajnej akcji przeprowadzonej w Pakistanie.
E-mail z instrukcjami został wysłany przez wojskowego 13 maja 2011 roku, 11 dni po zabiciu lidera Al-Kaidy.
Zniszczenie zdjęć to "pogarda dla przepisów"
Jak podkreślił Tom Fitton, szef Judicial Watch, "jeśli rzeczywiście zniszczono te zdjęcia to mogło dojść do popełnienia przestępstwa". - Istnieje prawo zabraniające niszczenia rządowych dokumentów. Ich niszczenie to wyraz pogardy dla przepisów i dla prawa ludzi do tego, by wiedzieć (co robi ich rząd) - stwierdził.
Judicial Watch to organizacja patrząca na ręce polityków, określająca samą siebie jako "adwokata wysokich standardów etycznych i moralnych, które powinny obowiązywać w życiu publicznym Ameryki". Do wyznaczonych sobie zadań Judicial Watch zalicza "śledzenie poczynań polityków, tak by nie nadużywali oni władzy powierzonej im przez naród".
Martwy bin Laden na zdjęciach niedostępny
Kwestia zdjęć bin Ladena stała się przedmiotem zainteresowania ze strony organizacji zaraz po ogłoszeniu przez prezydenta Baracka Obamę informacji o zabiciu terrorysty 2 maja 2011 roku.
To wtedy Judicial Watch wysłała do Pentagonu prośbę o przekazanie jej dokumentów potwierdzających przeprowadzoną w Pakistanie operację oraz jej rzeczywisty cel. Pentagon przez kilkanaście dni milczał, w międzyczasie wydając - jak się teraz okazało - nakaz zniszczenia wszystkich zdjęć bin Ladena, by w końcu w odpowiedzi do Judicial Watch stwierdzić, że danych dokumentów "nie jest w stanie jej dostarczyć".
Sam prezydent Barack Obama tłumaczył po zabiciu bin Ladena, że publikacja drastycznych zdjęć z akcji mogłaby spowodować ryzyko dla bezpieczeństwa narodowego.
Hollywood przykuło uwagę Pentagonu
Cała sprawa być może nie wyszłaby na jaw, gdyby nie wewnętrzne śledztwo przeprowadzone w 2012 i 2013 r. przez Departament Stanu. Specjalny zespół powołany przy Pentagonie sprawdził w jego trakcie działalność wspomnianego admirała McRavena, badając kwestię możliwego przekazania producentom w Hollywood materiałów z akcji w Pakistanie.
Zostały one wykorzystane w filmie "Wróg numer jeden" ("Zero Dark Thirty"). W trakcie śledztwa ustalono, że McRaven próbował nie dopuścić do ujawnienia zdjęć z akcji komandosów w produkcji i to nie on stał za wyciekiem materiałów. Równocześnie śledczy ustalili, że wojskowy wysyłał e-maile z żądaniem niszczenia wszystkich zdjęć bin Ladena w 2011 roku. Fakt ten odnotowali w raporcie końcowym ze śledztwa, który dotarł do rąk analityków i śledczych z Judicial Watch.
Tą drogą organizacja po prawie trzech latach od tamtych wydarzeń mogła opublikować we wtorkowe popołudnie swoje rewelacje. Judicial Watch jest zdania, że nakaz zniszczenia rządowych dokumentów jest złamaniem prawa i "nadużyciem władzy".
Nie wiadomo lub nie ujawniono osoby, która przekazała twórcom filmu "Wróg numer jeden" zdjęć z akcji w Pakistanie. Nie wiadomo też, czy rzeczywiście wszystkie zdjęcia martwego Osamy bin Ladena zostały zniszczone.
Osama bin Laden został zabity podczas akcji w pakistańskim Abbottabad 2 maja 2011 roku.
Autor: adso/jk / Źródło: Judicial Watch, CNN, tvn24.pl