Sekretarz obrony USA i szef Pentagonu Ash Carter określił we wtorek "pięć wyzwań stojących przed Stanami Zjednoczonymi" w dziedzinie obronności. W jednej linii postawił m.in. "agresywność Rosji" i walkę z dżihadystami z tzw. Państwa Islamskiego.
- Przestrzeń bezpieczeństwa wygląda dziś dramatycznie inaczej niż ta, w której tworzenie byliśmy zaangażowani przez ostatnie 25 lat. Wymaga od nas nowych sposobów myślenia i reagowania - powiedział Carter.
Szef Pentagonu uznał, że za te zagrożenia i zmiany w sferze bezpieczeństwa odpowiada Rosja, rozwijające swoją potęgę militarną Chiny, Korea Północna, Iran oraz dżihadyści z Syrii i Iraku. Politykę bezpieczeństwa wobec nich określił mianem "wyzwań" stojących przed USA.
Wschodnia flanka NATO
Pentagon chce z nimi walczyć w oparciu o budżet w wysokości 582,7 mld dol., który miałby obowiązywać w 2017 r. (rok fiskalny zaczyna się dla Pentagonu 1 października roku wcześniejszego - red.). Carter chce więc, by wynosił on tyle, co tegoroczny. Oświadczenie Cartera oznacza też, że Pentagon chce od Kongresu jasnej decyzji dotyczącej zaprzestania cięcia wydatków.
Na działania sojusznicze w ramach NATO, zwłaszcza na jego wschodniej flance, Pentagon chce przeznaczyć aż 3,4 mld dol., czyli cztery razy więcej niż w tym roku (789 mln dol.).
- Obserwując działania Rosji w Syrii, nie tracimy z oczu Ukrainy - zapewnił Carter. Przyznał, że ostatnio "przemoc jest mniejsza niż wcześniej", "ale nawet jeśli porozumienia z Mińska zostaną zrealizowane, to Krym wciąż jest zaanektowany" i kraje natowskie "muszą pomóc sobie, by wzmocnić się przed tzw. zielonymi ludzikami".
O połowę większy budżet na walkę z IS
Do walki z islamistami z IS Amerykanie chcą wykorzystać 7,5 mld dol. - o 50 proc. więcej niż obecnie.
Tłumaczył, że ten wzrost jest konieczny z racji zaangażowania dużej ilości drogiego, zaawansowanego sprzętu w walkę z IS. Pytany, czy USA zwiększą też radykalnie liczbę wojsk lądowych do walki z IS przypomniał, że "w Iraku już mamy 3700 żołnierzy w terenie". Zapewnił, że USA będą szukały okazji, by zwiększyć swe działania, ale głównie wspierając lokalne grupy walczących z dżihadystami, "aby ktoś był w stanie utrzymać zwycięstwo po wygranej".
Zastrzegł, że USA nie mogą same wziąć na siebie wszystkich kosztów walki z IS i w przyszłym tygodniu na spotkaniu z ministrami obrony państw europejskich wystąpi do nich, by też zwiększyły zaangażowanie. Zapowiedział, że przedstawi im konkretne potrzeby dotyczące żołnierzy, samolotów bojowych czy szkolenia lokalnych grup walczących z IS. - Niektóre kraje z naszej międzynarodowej koalicji (liczącej 65 państw - red.) naprawdę muszą robić więcej. To walka naszej cywilizacji o przetrwanie - zaapelował Carter.
Jednocześnie szef Pentagonu skrytykował strategię Rosji w Syrii, oceniając, że "odnosi ona skutek przeciwny do zamierzonego".
Na polu bitwy Pentagon chce doposażyć żołnierzy USA w 45 tys. inteligentnych bomb i rakiet naprowadzanych systemem GPS. Ma to kosztować 1,8 mld dolarów.
Ponad 8 mld dol. Amerykanie chcą zainwestować w podwodną flotę wojenną i związane z jej rozwojem technologie. Carter zapowiedział też, że będzie chciał utrzymać takie finansowanie w tym segmencie przez kolejne pięć lat.
Olbrzymia kwota w budżecie (71,4 mld dol.) ma być przeznaczona na rozwój technologii i poszukiwanie nowych rozwiązań w dziedzinie wojskowości.
Autor: adso/kk / Źródło: reuters, pap