Nikol Paszynian grozi wyjściem z rosyjskiego układu. Chyba że Łukaszenka przeprosi

Źródło:
PAP, Reuters, news.am
Niespokojnie na granicy Armenii i Azerbejdżanu. Wideo archiwalne
Niespokojnie na granicy Armenii i Azerbejdżanu. Wideo archiwalneReuters Archive
wideo 2/4
Niespokojnie na granicy Armenii i Azerbejdżanu. Wideo archiwalneReuters Archive

Armenia opuści sojusz obronny pod przewodnictwem Rosji - oświadczył premier Nikol Paszynian, oskarżając członków Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (OUBZ) o niewywiązanie się z zobowiązań w czasie starć zbrojnych z Azerbejdżanem. Następnego dnia postawił warunek, dzięki któremu może zmienić zdanie. Dotyczy on białoruskiego dyktatora Alaksandra Łukaszenki, pisze Reuters.

Premier Armenii Nikol Paszynian zapowiedział w środę przed parlamentem, że Erywań wystąpi z Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (OUBZ) - prorosyjskiego sojuszu militarnego. - Wyjedziemy. Zdecydujemy, kiedy. Nie martwcie się, nie wrócimy - cytuje jego wypowiedź Reuters, powołując się na agencję informacyjną Armenpress.

OUBZ tworzą Rosja, Białoruś, Kazachstan, Kirgistan, Tadżykistan i Armenia, która należy do sojuszu od czasu jego powstania w 1992 roku, jednak w tym roku przestała brać udział w ćwiczeniach i obsadzaniu stanowisk.

Zobacz też: Biskup wezwał, protestujący ruszyli na parlament w Armenii

Zarzuty Armenii wobec Rosji i sojuszników

Armenia zarzucała Moskwie i sojuszowi, że nie wywiązały się ze zobowiązań wobec niej podczas starć zbrojnych z Azerbejdżanem o Górski Karabach w 2022 roku. Władze w Erywaniu zwróciły się wówczas do OUBZ na podstawie art. 4 statutu organizacji, zgodnie z którym agresję na jedno państwo uważa się za atak na wszystkich członków bloku.

W takim przypadku, zgodnie ze statutem, organizacja musi "niezwłocznie zapewnić niezbędną pomoc, w tym pomoc wojskową". OUBZ ograniczyła się jednak do oświadczenia, w którym wyraziła "zaniepokojenie" i współczucie wobec Armenii.

W rezultacie sekretarz Rady Bezpieczeństwa Armenii Armen Grigorian zapowiedział możliwość wystąpienia z OUBZ, a w listopadzie 2022 roku Paszynian powiedział Władimirowi Putinowi podczas szczytu tej organizacji, że jej działalność poniosła fiasko.

Nikol PaszynianSTEPHANIE LECOCQ/PAP

Paszynian "rozważy zmianę stanowiska". Podaje warunek

W czwartek Reuters relacjonował, że Paszynian rozważy zmianę stanowiska w sprawie opuszczenia OUBZ, jeśli przywódca Białorusi Alaksandr Łukaszenka przeprosi Armenię lub wycofa się z ugrupowania.

Jak podaje portal news.am, Paszynian podczas czwartkowej debaty w Zgromadzeniu Narodowym mówił o skomplikowanych relacjach Armenii z OUBZ. Przypomniał wypowiedź Łukaszenki. - Jeden z szefów państw OUBZ mówi, że brał udział w przygotowaniach do wojny (w Górskim Karabachu w 2020 roku - red.). Zachęcał, wierzył i życzył zwycięstwa Azerbejdżanowi - powiedział Paszynian.

Premier Armenii zapowiedział też, że ani on, ani żaden ormiański urzędnik nie odwiedzi Białorusi, dopóki Łukaszenka nadal będzie u władzy - podała w czwartek rosyjska państwowa agencja informacyjna RIA, na którą powołuje się Reuters.

Armenia wycofuje się z OUBZ

Od zimy 2023 roku Armenia przestała uczestniczyć w ćwiczeniach OUBZ, zrezygnowała też z obsadzania stanowisk kierowniczych w tej organizacji. W lutym Paszynian powiedział, że członkostwo Armenii w OUBZ zostało zamrożone, a w maju oświadczył, że dwa państwa członkowskie OUBZ pomagały Azerbejdżanowi w przygotowaniach do operacji wojskowych w Górskim Karabachu.

To ormiańska enklawa w Azerbejdżanie, o którą oba kraje toczą spór. Azerbejdżan zajął ją jesienią 2023 roku przy biernej postawie rosyjskich oddziałów rozjemczych. Konflikt zakończył się zwycięstwem Baku, likwidacją niezależności Górskiego Karabachu i ucieczką ludności ormiańskiej do Armenii.

Od ubiegłego roku w Armenii dochodziło do manifestacji, podczas których wzywano do wystąpienia kraju z OUBZ i opowiedzenia się po stronie Zachodu. W styczniu Armenia stała się stroną Międzynarodowego Trybunału Karnego (MTK), zaś w marcu szef armeńskiego MSZ przekazał, że Erywań "aktywnie rozważa" ideę wstąpienia do Unii Europejskiej.

Autorka/Autor:asty/kab

Źródło: PAP, Reuters, news.am

Źródło zdjęcia głównego: STEPHANIE LECOCQ/PAP