Posłowie rozpoczęli nową kadencję w Parlamencie Europejskim. Nie zabrakło jednak zgrzytów - podczas uroczystej inauguracji przedstawiciele Partii Brexitu zwrócili się plecami do prezydium podczas odgrywania hymnu Unii Europejskiej. Dwoje polskich europosłów Prawa i Sprawiedliwości - Anna Zalewska i Witold Waszczykowski - nie wstawali przez dłuższą część hymnu. Ryszard Czarnecki przewiduje, że "to będzie najbardziej barwny i najbardziej głośny europarlament". Materiał magazynu "Polska i Świat" w TVN24.
Nowe, europoselskie biuro Janiny Ochojskiej z Platformy Obywatelskiej jeszcze nie jest urządzone.
- Wierzę w to, że będę mogła wprowadzić tutaj nieco ruchu. Trochę chciałabym tu, mówiąc w pozytywnym znaczeniu, namieszać - powiedziała Janina Ochojska. Tak jak pozostali europosłowie, rozpoczęła właśnie kadencję w Parlamencie Europejskim. Inauguracyjne posiedzenie odbyło się w Strasburgu.
Deputowani PiS nie wstali do hymnu
Już podczas pierwszego posiedzenia nie obyło się bez zgrzytu. W czasie unijnego hymnu "Ody do radości", brytyjscy posłowie z Partii Brexitu stali do sali plecami. Skrajnie eurosceptyczni Francuzi od Marine Le Pen nie wstali z miejsc, a razem z nimi dwójka polskich europosłów - Anna Zalewska i Witold Waszczykowski z Prawa i Sprawiedliwości. Wstali dopiero na koniec hymnu.
- Powstanie z miejsca jest wyrazem szacunku. To nie musi oznaczać, że podzielacie wartości Unii Europejskiej. Ale jeśli słuchacie hymnu innego kraju, należy wstać - skomentował zachowanie polityków przewodniczący Parlamentu Europejskiego Antonio Tajani.
Razem z pozostałymi kadencję rozpoczyna pięćdziesięcioro jeden polskich europosłów. Duża część z nich to nowicjusze. Znani z salonów polskiej polityki tu dopiero będą stawiać pierwsze kroki. O czym z radością informują w mediach społecznościowych.
Dzisiaj zaczynam nowy etap w moim życiu zawodowym. Dziękuję wszystkim moim Wyborcom-pozdrawiam Was serdecznie i obiecuję,że nie zawiodę naszej Ojczyzny!#Polska #Poland #UE #PolskaSercemEuropy #dziękuję #nie_zawiodę pic.twitter.com/NcGjMbRu8h
— Beata Kempa (@BeataKempa_KPRM) 2 lipca 2019
Za chwilę rozpoczynamy sesję Parlamentu Europejskiego nowej kadencji #2Beaty @jbrudzinski @E_Rafalska @PatrykJaki pic.twitter.com/BG2MbKt93q
— Beata Mazurek (@beatamk) 2 lipca 2019
Oda do radości i zaczynamy... pic.twitter.com/OsMQHUg7qH
— Leszek Miller (@LeszekMiller) 2 lipca 2019
Beata Mazurek z Prawa i Sprawiedliwości oceniła, że pracę w europarlamencie cechuje "dużo formalności". - Dużo więcej niż w polskim parlamencie - dodała.
- Niezależnie od tego, co dzieje się tutaj, jesteśmy też po to, żeby wspierać polski rząd. Bo jesteśmy reprezentantem Polaków w europarlamencie i chcemy, żeby polski głos był słyszany. I będzie słyszany - zapewnia.
Kadencja pełna wyzwań
Prawo i Sprawiedliwość do Parlamentu Europejskiego wysłało wielu dotąd pierwszoplanowych polityków. Platforma Obywatelska też postawiła na znane twarze. Szefem jej delegacji w europarlamencie został Andrzej Halicki.
- Ja bardzo optymistycznie, bardzo zmobilizowany się czuję, bo panuje dobra atmosfera. Otrzymujemy dużo wsparcia od tych, co byli wcześniej, albo od tych, co pracują na zapleczu - powiedział europoseł Platformy Obywatelskiej.
W tej kadencji przed europosłami kilka naprawdę ważnych wyzwań. Niebawem ruszą negocjacje unijnego budżetu. Jest jeszcze temat uchodźców, klimatu i rynku pracy - a to tylko niektóre tematy, którymi zająć trzeba się pilnie.
Zdaniem Elżbiety Łukacijewskiej z PO nie uciekniemy od tematu walki z klimatem. - Elektromobilność, o tym jakby w Polsce zapomniano - dodała.
Z kolei Jadwiga Wiśniewska z PiS uważa, że "potrzebujemy rozsądnej, rozważnej polityki klimatycznej". - Trzeba też sprostać i zmierzyć się z kryzysem migracyjnym - uznała.
Ryszard Czarnecki, również eurodeputowany Prawa i Sprawiedliwości, przewiduje, że "to będzie najbardziej barwny i najbardziej głośny europarlament".
Ta kadencja może być też jedną z najbardziej nieprzewidywalnych. Udowodnili to już zwolennicy brexitu. Jeśli dodać do tego rekordową liczbę skrajnych eurosceptyków i nieprzewidywalnych Włochów, można przewidywać, że o europarlamencie będzie w najbliższym czasie głośno.
- Do tej pory Parlament Europejski uznawany był za oazę spokoju i stabilności. Uważam, że to się właśnie kończy - ocenił Czarnecki.
Autor: asty / Źródło: tvn24