W Parlamencie Europejskim odbyła się debata na temat stanu praworządności w Polsce i na Węgrzech. Unijny komisarz do spraw sprawiedliwości i konsumentów Didier Reynders mówił, że KE podejmuje "odpowiednie działania względem krajów członkowskich, które łamią zasady praworządności". Europoseł Dominik Tarczyński z PiS powiedział, że ataki na Polskę trwają od siedmiu lat, a "praworządność jest jedną z wymówek".
Unijny komisarz do spraw sprawiedliwości i konsumentów Didier Reynders mówił, że Komisja Europejska zawsze angażuje się w dialog z poszczególnymi parlamentami krajów członkowskich. Przypominał, że sam wielokrotnie odbywał rozmowy zarówno na forum PE, jak i wizytował konkretne kraje.
Reynders zapewniał także, że KE podejmuje "odpowiednie działania względem krajów członkowskich, które łamią zasady praworządności". Mówił, że wycofywane są między innymi przepływy finansowe.
Gabriele Bischoff z Grupy Postępowego Sojuszu Socjalistów i Demokratów mówiła, że "jeśli ktoś chce pozostać w Unii Europejskiej albo być członkiem Unii Europejskiej, to trzeba zagwarantować praworządność i demokrację".
Vladimir Bilczik z Europejskiej Partii Ludowej mówił, że trzeba bronić demokracji także w obszarze mediów.
Tarczyński: praworządność jest jedną z wymówek
W debacie głos zabrali także polscy europarlamentarzyści. Dominik Tarczyński z PiS zwrócił się do europosłów: - Siedem lat minęło od czasu waszego ataku na Polskę, praworządność jest jedną z wymówek.
- Spójrzmy na tę izbę, co przyniosło wam te siedem lat krytyki. Więcej ludzi ogląda tę debatę z galerii niż uczestniczy w dyskusji - dodał. Mówił, że zarzuty wysuwane pod adresem naszego kraju to "fałszywe oskarżenia i wymówki, żeby atakować Polskę".
Kempa: raport KE nie ma umocowania w traktatach
Beata Kempa, także z PiS, mówiła, że "Unia Europejska to porozumienie państw suwerennych i niezależnych, które oddały wyraźnie określone w traktatach kompetencje na rzecz wspólnoty". - Niestety, z czasem niewybieralni urzędnicy, bez jakiegokolwiek mandatu demokratycznego, przyznali sobie prawo do samodzielnego decydowania, które kompetencje ma wspólnota, a które należą do państwa członkowskiego. W taki sposób narodził się problem praworządności. Nigdy reformy wewnętrzne ani kształt ustrojowy państwa nie zostały oddane do oceny unijnym instytucjom - powiedziała.
Dodała, że raport KE w sprawie praworządności "nie ma umocowania w traktatach".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: EBS