"Zachód powinien dokonać autokrytyki" za swą politykę wobec tzw. arabskiej wiosny, powiedział papież Franciszek cytowany przez dziennik "Corriere della Sera". Głowa Kościoła wspomniała też o telefonie od kanclerz Niemiec.
"Jeśli chodzi o arabską wiosnę i Irak można było wcześniej wyobrazić sobie, co może tam się zdarzyć. Była częściowa zbieżność analiz między Stolicą Apostolską a Rosją. Częściowo, nie przesadzajmy, bo Rosja ma swoje interesy" - uznał Franciszek, mówiąc o zaplanowanym za kilka dni spotkaniu z partriarchą Cyrylem. Krytycznie odniósł się też do zbrojnej interwencji w Libii.
Wypowiadając się na temat kryzysu migracyjnego podkreślił, że pogorszył się on z powodu "braku wizji i strategii" w Europie. "To wyzwanie, do którego należy podejść z inteligencją, naturalnie, bo za nim stoi ogromny i straszny problem terroryzmu" - dodał. Papież ujawnił, że kilka godzin po jego wystąpieniu w Parlamencie Europejskim w Strasburgu w 2014 roku zadzwoniła do niego kanclerz Niemiec Angela Merkel. "Była trochę wściekła, bo porównałem Europę do bezpłodnej kobiety, niezdolnej do urodzenia dzieci. Zapytała mnie, czy naprawdę myślę, że Europa nie może mieć już dzieci. Powiedziałem jej, że owszem, Europa może mieć jeszcze dzieci i to dużo, bo ma solidne i głębokie korzenie, bo ma wyjątkową historię" - wspomniał papież. Jego zdaniem Europa może nadal pełnić fundamentalną rolę, ale musi i może się zmienić. Porównał Europę do biblijnej Sary, która urodziła dziecko w wieku 90 lat. "Europa jest jak Sara, która najpierw się boi, a potem uśmiecha się w ukryciu" - powiedział papież, który sądzi, iż tak naprawdę Europa "uśmiechnie się w ukryciu do migrantów".
Autor: mtom / Źródło: PAP