W poniedziałek po południu papież Franciszek wrócił do Rzymu z pielgrzymki do Iraku. Była to historyczna wizyta, ponieważ odwiedził ten kraj jako pierwszy zwierzchnik Kościoła katolickiego w historii. Mimo trudności i wyzwań wynikających z niestabilnej sytuacji w kraju oraz pandemii COVID-19 w pełni zrealizował plan podróży.
33. zagraniczna pielgrzymka Franciszka była bezsprzecznie najtrudniejsza ze wszystkich dotychczasowych, przede wszystkim z powodu związanych z nią zagrożeń. W skrajnie trudnym momencie pandemii COVID-19 papież pojechał do kraju, w którym nie mija zagrożenie terrorystyczne i akty przemocy w odwecie za pokonanie tzw. Państwa Islamskiego.
Papież przybył do Iraku w piątek. W poniedziałek około godziny 10 czasu lokalnego (8 rano czasu polskiego) odleciał z bagdadzkiego lotniska do Rzymu. W uroczystości pożegnania papieża uczestniczył prezydent Iraku Barham Salih. Franciszek po raz ostatni pozdrowił zgromadzonych i wsiadł na pokład udekorowanego flagami Watykanu i Iraku samolotu linii Alitalia. Po południu Franciszek wylądował w Wiecznym Mieście.
Nadzwyczajne środki bezpieczeństwa
Aby podróż ta była możliwa, doszło do bezprecedensowej mobilizacji irackiego wojska i policji oraz sił specjalnych. Było to szczególnie widoczne w Bagdadzie, gdzie papieska kolumna poruszała się po pustych ulicach, patrolowanych przez wojsko z ciężkim sprzętem. Franciszek jeździł opancerzonym samochodem.
Przy drogach stały czołgi i wozy pancerne, a nad miastem latały śmigłowce wojskowe. Bardzo wzmocniona była też ochrona dziennikarzy podróżujących z papieżem. Kordonem bezpieczeństwa otoczono bagdadzkie lotnisko, z którego papież wraz z wysłannikami mediów odlatywał na południe i północ Iraku.
"Wrogość, ekstremizm i przemoc nie rodzą się z ducha religijnego"
W swych przemówieniach papież nawiązywał do najnowszej historii Iraku, który wykrwawił się podczas kolejnych wojen i fali terroru, rozpętanej przez dżihadystów. Mówił o dramacie wojny, plagi terroryzmu i konfliktów o podłożu religijnym, opartych na fundamentalizmie.
Kilkakrotnie powtórzył, że bardzo wysoką cenę zapłaciła prześladowana mniejszość jazydów. Podkreślił, że są ofiarami "nieludzkiego barbarzyństwa" i byli zabijani z powodu swojej przynależności religijnej.
Wizyta obfitowała w wydarzenia o wymiarze historycznym. To przede wszystkim spotkanie papieża z przywódcą szyitów Alim as-Sistanim oraz spotkanie międzyreligijne w Ur, na ziemi Abrahama, w kolebce chrześcijaństwa, judaizmu i islamu. Franciszek mówił tam, że "wrogość, ekstremizm i przemoc nie rodzą się z ducha religijnego" i są "zdradą religii".
- Irak zostanie ze mną na zawsze, zostanie w moim sercu - podkreślił papież Franciszek.
Pierwsza pielgrzymka od wybuchu pandemii
Papież był na Równinie Niniwy, gdzie zobaczył ruiny w Mosulu i Karakoszu, miastach podbitych i zniszczonych przez tzw. Państwo Islamskie.
Franciszek odwiedził także iracki Kurdystan. W Irbilu odprawił mszę świętą dla kilkunastu tysięcy osób. Ostrzegał tam przed pokusą odwetu za doznane krzywdy i rany wojny oraz przemocy.
To była pierwsza papieska podróż od czasu wybuchu pandemii COVID-19.
Źródło: PAP, Reuters