Unia różnych prędkości jest konieczna - oświadczył premier Włoch Paolo Gentiloni. Zapewnił, że nie oznacza to wykluczenia kogokolwiek.
- Przesłanie z naszej strony na temat Europy różnych prędkości jest bardzo proste: nie mówimy o Europie a la carte, mówimy o realnej sytuacji, która ma miejsce - powiedział we wtorek dziennikarzom szef włoskiego rządu.
- To konieczny kierunek marszu, bo pozwoli robić kroki naprzód grupom krajów, gdyby doszło między nimi do porozumienia. To wybór, którego dokonuje się w ramach traktatów pozwalając wszystkim na przystąpienie bez żadnej logiki wykluczenia - oświadczył Paolo Gentiloni.
Stan rzeczywisty
Szef włoskiego rządu wyraził przekonanie, że Unia różnych prędkości to nie rezultat niedawnego spotkania przywódców Francji, Włoch, Niemiec i Hiszpanii w Wersalu, "przeciwko - jak dodał - innym, czy też krok krajów zachodnich przeciwko państwom Grupy Wyszehradzkiej".
UE różnych prędkości to już "stan rzeczywisty w Europie". - To przesłanie, które mówi, iż Unia musi odpowiadać na apele obywateli i musi to robić elastycznie i błyskawicznie, co nie może zależeć od faktu, że jeden czy dwa kraje mają moc, by tego zabronić - mówił premier Włoch.
Gentiloni powtórzył, że nie podoba mu się Europa, która "bardzo rygorystycznie podchodzi do budżetu i jest bardzo tolerancyjna w kwestii polityki relokacji migrantów".
Autor: tas\mtom / Źródło: PAP