Jak przewiduje dyrektywa belgijskiego Towarzystwa Gerontologii i Geriatrii, najsłabsi rezydenci belgijskich domów opieki, zakażeni koronawirusem, nie będą hospitalizowani. O dyrektywie piszą we wtorek dzienniki "De Tijd" i "De Morgen". Działanie to ma odciążyć szpitale, które na razie czekają na nadejście dużej fali chorych wymagających intensywnej opieki medycznej.
OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO >>>
KORONAWIRUS - NAJWAŻNIEJSZE INFORMACJE. RAPORT TVN24.PL >>>
Dyspozycja dotyczy osób osłabionych, co do których nie będzie wątpliwości, że choroba wywoływana przez koronawirusa, COVID-19, będzie dla nich śmiertelna. Działanie to ma odciążyć szpitale, które na razie czekają na nadejście dużej fali chorych wymagających intensywnej opieki medycznej.
- W szpitalach nie możemy dla nich zrobić nic więcej, niż zapewnić dobrą opiekę paliatywną, z której mogą korzystać również w domach opieki. Przeniesienie ich do szpitala, aby tam umarli, byłoby nieludzkie - tłumaczy profesor Nele Van Den Noortgate ze Szpitala Uniwersyteckiego w Gandawie.
- To pacjenci, u których leczenie może przedłużyć życie, ale którzy mają niewielkie szanse na powrót do zdrowia - podkreśliła Van Den Noortgate.
Jak zaznaczyła, najnowsze wytyczne są zgodne z praktyką stosowaną w przypadku innych patologii. - Dobra opieka oznacza także odwagę uświadomienia sobie, że ludzie przechodzą od życia do śmierci, i zapewnienie, że proces ten nie będzie się niepotrzebnie rozciągał - oświadczyła profesor.
Belgijskie media podkreślają, że zatrzymywanie w domach opieki rezydentów bez szans na przeżycie zmniejsza również ryzyko infekcji dla personelu szpitali lub ratowników medycznych i pozwala uniknąć przeciążenia systemu służby zdrowia.
Ponad 500 zakażeń w ciągu doby
W Belgii w ciągu ostatniej doby stwierdzono 526 nowych zakażeń koronawirusem i 34 śmierci osób zakażonych - poinformowały we wtorek władze tego kraju. "Jesteśmy w środku pandemii" - powiedział rzecznik belgijskiego centrum kryzysowego Benoit Ramacker.
"Nie do przyjęcia jest fakt, że niektórzy ludzie nie rozumieją tych specjalnych środków (wprowadzonych przez państwo ograniczeń mających przeciwdziałać epidemii - red.) i uważają to za alternatywne wakacje. Teraz nie czas na aperitif z sąsiadami" - podkreślił Ramacker cytowany przez dziennik "Le Soir".
Łączna liczba osób w Belgii, u których stwierdzono do tej pory zakażenie SARS-CoV-2, wynosi 4269. W całym kraju z powodu Covid-19 zmarły w sumie 122 osoby. Większość z nich miała powyżej 65 lat.
Centrum kryzysowe ostrzega, że rzeczywista liczba infekcji jest wyższa, ponieważ nie wszyscy mogą zostać poddani testom.
1859 osób zakażonych koronawirusem przebywa w belgijskich szpitalach. Na oddziałach intensywnej terapii leczonych jest 381 pacjentów, z czego od poniedziałku przybyło ich 59. Belgia dysponuje obecnie 2650 łóżkami na oddziałach intensywnej terapii.
Jak dotąd 410 osób opuściło szpitale.
Wirusolog Steven Van Gucht z Narodowego Centrum Kryzysowego w wypowiedzi cytowanej w niedzielę przez telewizję VRT twierdzi, że jest jeszcze o wiele za wcześnie, aby wyciągać jakiekolwiek wnioski.
W Belgii od 18 marca obowiązują specjalne procedury dotyczące wychodzenia z domu i przemieszczania się, wprowadzone w celu spowolnienia rozprzestrzeniania się koronawirusa. Ograniczenia dotyczące całej ludności mają być utrzymane co najmniej do 5 kwietnia.
Autorka/Autor: mart/kab
Źródło: PAP