Przede wszystkim żywność i paliwo - tego w Egipcie będą szukać tysiące Palestyńczyków, którzy ruszyli tam na zakupy.
Zamaskowani mężczyźni zniszczyli fragment muru granicznego Strefy Gazy z Egiptem. Wykorzystali to mieszkańcy pustynnej enklawy, którzy chcą uzupełnić niedobory z powodu izraelskiej blokady. Egipska straż graniczna nie podejmuje żadnych działań, mimo, że jeszcze we wtorek egipscy żołnierze tłumili palestyńskie demonstracje na granicy.
Nie reaguje także palestyńska policja lojalna wobec radykalnego Hamasu, który od lata ubiegłego roku kontroluje Strefę Gazy.
We wtorek, po pięciu dniach blokady przejść granicznych ze Strefą Gazy, Izrael dostarczył paliwo. Dzięki temu, jedyna w tym rejonie elektrownia, znów mogła zacząć działać. Dostarczono też gaz do domowych kuchenek oraz pewną ilość żywności i lekarstw. Mimo to w Strefie nadal wszystkiego brakuje.
Izrael tłumaczy, że blokada jest skierowana przeciwko radykałom, którzy atakują izraelskie miasta ze Strefy Gazy. - Palestyńczycy muszą zrozumieć, że nie będą normalnie żyć, dopóki ich terrorystyczny reżim nie pozwoli na to samo mieszkańcom południowego Izraela - tłumaczył Ehud Olmert, premier kraju.
Palestyńczycy, którzy przekraczają granicę z Egiptem, wracają z mlekiem, papierosami i plastikowymi butelkami zawierającymi benzynę.
Źródło: PAP, tvn24.pl