W miejscowości Greenville w amerykańskim stanie Delaware z przejeżdżającego samochodu nieznani sprawcy oddali strzały w kierunku domu wiceprezydenta USA Joe Bidena. Jak poinformował CNN rzecznik Secret Service Robert Hoback, ani polityka, ani jego żony nie było wówczas w domu.
Do incydentu doszło w sobotę ok. godz. 20:28 miejscowego czasu (2:28 czasu polskiego), ale służby potwierdziły tę informację dopiero dobę później. - W okolice domu wiceprezydenta podjechał z ogromną prędkością samochód, z którego okna oddano kilka strzałów - powiedział CNN Robert Hoback.
Biden miał być w domu
- Auto jechało publiczną drogą biegnącą poza strefą bezpieczeństwa wokół domu. Strzały słyszeli funkcjonariusze Secret Service zajmujący się ochroną domu wiceprezydenta. Jeden z agentów zauważył również samochód, który z bardzo dużą prędkością oddalał się z miejsca zdarzenia - dodał rzecznik.
Kilka minut później policja otrzymała zgłoszenie o kolejnych strzałach w okolicy.
Dochodzenie w tej sprawie prowadzą wspólnie policja, Secret Service i FBI. Dotychczas zatrzymano jedną osobę, ale na razie nie postawiono jej zarzutów.
Jak podało CNN, Biden miał spędzić weekend w Delaware. Zarówno wiceprezydent jak i jego żona zostali poinformowani o zdarzeniu w sobotę wieczorem. Według Białego Domu w tym samym czasie o szczegółach dowiedział się także prezydent Barack Obama.
Autor: ToL/kka / Źródło: CNN