Wolność słowa to dla Amerykanów sprawa fundamentalna - powiedział dziennikarz "Faktów" TVN Piotr Kraśko, który odniósł się do oświadczenia przewodniczącego senackiej Komisji Spraw Zagranicznych USA Boba Menendeza w sprawie planu nałożenia daniny medialnej w Polsce. Dodał, że trudno wyobrazić sobie poważniejszego polityka USA poza prezydentem, który zabiera głos w tej sprawie.
W środę znaczna część prywatnych mediów protestowała we wspólnej akcji "Media bez wyboru". To odpowiedź na projektowaną przez rząd ustawę nakładającą dodatkowe obciążenie na media na polskim rynku.
"Jest to po prostu haracz, uderzający w polskiego widza, słuchacza, czytelnika i internautę, a także polskie produkcje, kulturę, rozrywkę, sport oraz media" - oświadczono w liście otwartym podpisanym przez kilkadziesiąt redakcji, grup medialnych i wydawnictw.
W czwartek oświadczenie w tej sprawie wydał amerykański senator Bob Menendez, przewodniczący senackiej Komisji Spraw Zagranicznych. "Jestem głęboko zaniepokojony staraniami polskiego rządu o nałożenie nowego podatku na dochody z reklam niezależnych firm medialnych" – napisał senator Partii Demokratycznej. "Wzywam rząd Polski do wykazania szacunku dla wolnej prasy poprzez ponowne rozważenie tej inicjatywy" – zaapelował.
Sprawa fundamentalna
W piątkowym poranku "Wstajesz i wiesz" oświadczenie senatora komentował dziennikarz "Faktów" TVN Piotr Kraśko. Jak wskazywał, musimy się trochę cofnąć w czasie do około 1765 roku, bo "wtedy będzie jasne, dlaczego to są dla Amerykanów takie ważne sprawy".
- Zaczęło się od tego, że Brytyjczycy zaczęli bezsensowną wojnę z Francuzami i Indianami w 1754 roku. Najpierw przegrywali, potem ostatecznie wygrali, tam wsławił się jako żołnierz Jerzy Waszyngton. Król cały czas obiecywał swoim poddanym w kolonii ówczesnej amerykańskiej: "wszystko to robicie za moje pieniądze". Niestety nie zawsze można wierzyć rządzącym, kiedy rządzący mówią, że mają jakieś swoje pieniądze, bo kończy się zazwyczaj na tym, że mówią o pieniądzach podatników - mówił Kraśko.
- Wojna się kończy i król potrzebuje pieniędzy. Nakłada podatek na ówczesnych kolonistów, nazywany podatkiem stemplowym. Ten podatek głównie uderzał w rodzącą się jeszcze wtedy brytyjską prasę w kolonii amerykańskiej, co doprowadziłoby do upadku większości gazet wydawanych wtedy w Ameryce Północnej - przypomniał dziennikarz.
Jak powiedział, "to tak rozwścieczyło ludzi, że z tego podatku król musiał wycofać się po niecałym roku". - Ale ludzie byli tak rozeźleni tym, że ktoś nakłada im tego typu podatki, nie szanuje ich, tłumi wolność słowa, świętą dla nich rzecz, że doprowadziło to w konsekwencji do wojny o niepodległość Stanów Zjednoczonych - wyjaśniał Piotr Kraśko.
Dziennikarz wskazywał, że Amerykanie mają 27 poprawek do swojej konstytucji. - Która z nich mówi o wolności słowa? Pierwsza, bo to jest dla Amerykanów sprawa fundamentalna - podkreślił.
Język dyplomacji
Odnosząc się do oświadczenia Boba Menendeza, Kraśko mówił, że senacka Komisji Spraw Zagranicznych jest "niebywale ważną" komisją. Przypomniał, że na jej czele do 2009 roku, czyli do momentu zaprzysiężenia na wiceprezydenta, stał Joe Biden.
Dziennikarz wyrażone przez Menendeza zaniepokojenie określił "językiem dyplomacji, którego się używa, jeżeli mowa o sojuszniku Stanów Zjednoczonych". - Bob jest przekonany, co do wagi sojuszu Polski z USA, ale zwraca uwagę, że te działania mogą doprowadzić do ograniczenia wolności słowa, która jest sprawą fundamentalną w demokratycznym świecie - wskazywał.
Kraśko powiedział także, że Polska nigdy nie zostałaby członkiem NATO, gdyby nie to, że oprócz woli ówczesnego prezydenta Billa Clintona zgodziła się na to także senacka Komisja Spraw Zagranicznych. Dziennikarz wymieniał, że ta komisja jest jednym z organów decyzyjnych na przykład przy sprzedaży samolotów wojskowych czy przemieszczaniu się wojsk amerykańskich na świecie.
- Ci ludzie, którzy są szefami tej komisji, często zostają prezydentami. W tej komisji zasiadało ośmiu przywódców USA - dodał. - Trudno więc wyobrazić sobie poważniejszego polityka USA, poza prezydentem, który zabiera głos w tej sprawie - skomentował.
Szybkość reakcji
Według Kraśki bardzo podobne jest oświadczenie rzecznika Departamentu Stanu.
Czytaj więcej: Rzecznik Departamentu Stanu USA o daninie medialnej
- Zwróćmy też uwagę na szybkość tej reakcji. To nie jest tak, że mijają tygodnie, jakaś konferencja, polityk amerykański podróżuje po Europie, przejeżdża przez Polskę, gdzieś tu odbywa spotkania i został zapytany przez dziennikarzy. Nie, oni zareagowali od razu w ciągu kilkunastu godzin na wydarzenia, które rozgrywały się w Polsce - powiedział dziennikarz.
Kraśko przywołał też komentarz byłej sekretarz stanu USA Madeleine Albright. - To osoba bardzo poważana przez cały establishment amerykański i obecną administrację Białego Domu - wskazał.
ZOBACZ TAKŻE: Piotr Kraśko wśród nominowanych do Telekamer
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24