Sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres zaapelował o przyznanie statusu stałego członka Rady Bezpieczeństwa ONZ krajom z regionu Afryki. Według niego nie można zaakceptować faktu, że w tym organie "nie ma stałego głosu dla kontynentu liczącego ponad miliard ludzi".
W poniedziałek w Nowym Jorku odbyła się debata Rady Bezpieczeństwa ONZ, której tematem była kwestia przyznania krajom afrykańskim statusu stałego członka tej instytucji. Obecnie w skład Rady Bezpieczeństwa wchodzi pięciu stałych członków - Chiny, Francja, Rosja, Wielka Brytania i Stany Zjednoczone, a także dziesięciu członków niestałych, wybieranych na dwuletnią kadencję według reprezentacji geograficznej. Państwa Afryki mają trzy miejsca, region Azji i Pacyfiku oraz region Ameryki Łacińskiej i Karaibów po dwa, Europa Zachodnia i Europa Wschodnia po jednym.
Guterres: świat się zmienił
Sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres w swoim przemówieniu zwrócił uwagę, że gdy kończyła się II wojna światowa i Rada Bezpieczeństwa została powołana, "większość dzisiejszych krajów Afryki wciąż znajdowała się pod panowaniem kolonialnym i nie miała prawa głosu w sprawach międzynarodowych". To, jego zdaniem, spowodowało rażące pominięcie tego kontynentu, które "do dziś pozostaje nierozwiązane".
- Nie ma stałego członka reprezentującego Afrykę w Radzie Bezpieczeństwa, a liczba wybieranych członków niestałych z kontynentu nie jest proporcjonalna do jego znaczenia - zauważył. - Świat się zmienił od 1945 roku, ale skład Rady, mimo kilku zmian, nie dotrzymał tempa - stwierdził Guterres. - Nie możemy akceptować faktu, że w najważniejszym na świecie organie zajmującym się pokojem i bezpieczeństwem nie ma stałego głosu dla kontynentu liczącego ponad miliard ludzi, młodej i szybko rosnącej populacji, stanowiącej 28 proc. członków ONZ - dodał.
Według niego Afryka dotychczas była niedostatecznie reprezentowana w globalnych instytucjach, a jednocześnie często była w centrum konfliktów podsycanych chciwością na jej zasoby. Podkreślił, że prawie połowa wszystkich misji pokojowych ONZ przeprowadzana była w Afryce, a 30 proc. sił pokojowych to mieszkańcy Afryki.
Unia Afrykańska, organizacja zrzeszająca 55 państw Afryki, od dawna apelowała, by przyznać kontynentowi dwa stałe miejsca w Radzie Bezpieczeństwa oraz dwa dodatkowe miejsca niestałe - wskazuje BBC. Stali członkowie mają prawo weta, którego nie posiadają członkowie niestali.
Poniedziałkowej debacie przewodniczyła Sierra Leone, będąca obecnie członkiem niestałym. - Czas na półśrodki i stopniowy postęp dobiegł końca. Afryka musi zostać wysłuchana, a jej żądania sprawiedliwości i równości muszą zostać spełnione - podkreślił prezydent tego kraju Julius Maada Bio.
ZOBACZ TEŻ: Pracownicy UNRWA mogli być zaangażowani w atak na Izrael 7 października. "Straszliwa zdrada" w agencji ONZ
Źródło: BBC, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: dam.media.un.org