Specjalny wysłannik ONZ, którego zadaniem było przyjrzeć się zmianom w sądownictwie wprowadzanym przez PiS, oficjalnie opublikował swój raport. Padają w nim stwierdzenia, że partia rządząca wcale nie stara się zreformować sądownictwa, ale je sobie podporządkować. Wysłannik ONZ zaleca zrewidowanie tych zmian.
"Polska jak najbardziej ma prawo reformować sądownictwo. Jednak głównym skutkiem, jeśli też nie głównym celem, zmian podjętych przez PiS było ograniczenie konstytucyjnej zasady niezależności sądownictwa i umożliwienie władzy ustawodawczej oraz wykonawczej ingerowania w proces wymierzania sprawiedliwości" - czytamy w raporcie ONZ.
Dokument, sygnowany przez Radę Praw Człowieka ONZ, powstał na bazie wniosków z wizyty specjalnego przedstawiciela organizacji, Diego Garcii-Sayana, który odwiedził Polskę jesienią 2017 roku. W ciągu czterech dni odbył spotkania z przedstawicielami władz, sędziów oraz organizacji pozarządowych. Jego misja polegała na "ocenie działań podjętych przez PiS w celu zreformowania wymiaru sprawiedliwości". W raporcie czytamy, iż "pierwszą ofiarą" działań PiS był Trybunał Konstytucyjny. "Jego legitymizacja i niezależność zostały poważnie naruszone przez skoordynowane działania rządu, który przejął nad nim kontrolę" - ocenia ONZ. I twierdzi, że Trybunał nie jest obecnie w stanie "zapewnić niezależnego i skutecznego" orzekania. "Po skutecznym zneutralizowaniu TK rząd przeprowadził daleko idącą reformę systemu sądownictwa" - stwierdza raport. Jego autor opisuje kolejne zmiany w prawie dotyczącym działania sądów, które wprowadziło PiS. "Każda z tych decyzji powoduje szereg obaw, co do ich zgodności z międzynarodowymi standardami, jednak oceniając je razem, ich wspólnym efektem jest umieszczenie sądownictwa pod kontrolą władzy wykonawczej i ustawodawczej" - napisano w dokumencie. Krytykowane są także "ataki wymierzone w sądownictwo" oraz "negatywna i niesprawiedliwa retoryka wymierzona w sędziów". "Sprawozdawca (Diego Garcia-Sayana - red.) potępia trwającą publiczną kampanię przeciw sądownictwu, która towarzyszy wprowadzanym zmianom" - napisano w raporcie.
ONZ zaleca cofnięcie zmian
Podsumowując to, co zobaczył w Polsce, Garcia-Sayana stwierdza, że reformy PiS "stwarzają ryzyko ograniczenia możliwości sądów do równoważenia pozostałych władz, wykonywania swoich podstawowych zadań promowania i ochrony praw człowieka oraz podtrzymywania rządów prawa". "Sprawozdawca rekomenduje, aby Polska zrewidowała swoje reformy wymiaru sprawiedliwości" - takie stwierdzenie pada na początku rozdziału pod tytułem "rekomendacje". Później wymieniany jest cały szereg kroków, które sprawozdawca zaleca polskim władzom. Wzywa między innymi rząd do opublikowania trzech wyroków TK z 2016 roku czy pozbawienia ministra sprawiedliwości możliwości wyznaczania przewodniczących sądów. "Reforma wymiaru sprawiedliwości powinna wzmacniać jego bezstronność i niezależność, a nie podporządkowywać go władzom wykonawczym oraz ustawodawczym" - stwierdza ONZ. Cały dokument opublikowany w języku angielskim
"Raport ma charakter podwójnych standardów"
W ocenie wiceministra sprawiedliwości Marcina Warchoła, wyniki raportu ONZ to "cyniczna gra polityczna, która nie ma nic wspólnego z merytoryczną oceną". - Raport nie ma też nic wspólnego z bezstronnością i obiektywizmem, ma charakter podwójnych standardów - zaznaczył. Według wiceszefa MS, raport to "kpina z praw człowieka". - To jest używanie wartości i słów najważniejszych, które powinny być uruchamiane w sytuacji prawdziwego zagrożenia ludzkich praw, a są stosowane bez jakiegokolwiek uzasadnienia w politycznym sporze o władzę. Ci, którzy po to sięgają, wykorzystują nadany im przez ONZ urzędniczy mandat w sposób niegodny, gwałcący ideę ochrony praw człowieka - oświadczył Warchoł. Jego zdaniem, "jest prawem człowieka, by w demokratyczny sposób zmienić władzę w państwie i przeprowadzić takie reformy, które wzmacniają państwo wewnątrz i na zewnątrz". - W Polsce to właśnie czynimy - podkreślił.
- Prawo w Polsce uchwala demokratycznie wybrany parlament, a nie peruwiański sprawozdawca ONZ. Polska to niepodległy kraj, jeden z większych w Europie, który nie tworzy prawa pod niczyje dyktando. Żądanie cofnięcia obowiązującej od miesięcy ustawy, która zdemokratyzowała Krajową Radę Sądownictwa, jest co najmniej niestosowne. Uderza w powagę polskiego parlamentu, który Polacy wybrali właśnie po to, by uzdrowić wymiar sprawiedliwości i zerwać z patologiami w sądownictwie - stwierdził wiceminister.
Warchoł o autorze raportu: komediant, naraża się na śmieszność
W ocenie Warchoła, gwarancje niezależności sędziów są w Polsce większe niż w wielu innych krajach. - W Polsce obowiązuje immunitet dla wszystkich sędziów, bo to gwarantuje im konstytucja. Sędziowie w Niemczech nie mają immunitetu - dodał.
Wiceszef resortu powiedział również, że minister sprawiedliwości nie ma wpływu na wynagrodzenia sędziów. - Pensje sędziów są w Polsce wyjęte spośród jakiejkolwiek kompetencji prezesów sądów i ministra sprawiedliwości - wskazał. Jak mówił, postępowania dyscyplinarne wobec sędziów są prowadzone przez sąd złożony z niezależnych sędziów. - To sędziowie nadal sądzą sędziów - dodał. - Ze smutkiem i troską przyjmuję, że człowiek, który pełni taką funkcję, może być postrzegany przez niektórych jako komediant narażający się na śmieszność, bo przecież w jego kraju w Peru, sędziów Sądu Najwyższego wskazuje prezydent, a zatwierdza Kongres, czyli politycy, a tymczasem nam zarzuca upolitycznienie sądownictwa, gdy w Polsce sędziów Sądu Najwyższego wybierają sędziowie w jawnym i transparentnym konkursie, a powołuje prezydent - powiedział, wskazując na autora raportu. Warchoł przekonywał też, że Federalny Sąd Najwyższy w Niemczech powoływany jest przez 32 polityków. - 16 z nich to ministrowie sprawiedliwości poszczególnych Landów, a 16 kolejnych to posłowie Bundestagu. I Rada Praw Człowieka ONZ nie ma pretensji do Niemiec, tylko do Polski? – pytał.
SPRAWDŹ, JAK POWOŁYWANI SĄ SĘDZIOWIE W INNYCH KRAJACH Wiceminister mówił też, że zgodnie z artykułem 21 Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka wola społeczeństwa jest podstawą władzy rządu i wyraża się w przeprowadzanych okresowo wyborach, a każdy człowiek ma prawo równego dostępu do służby publicznej w swym kraju.
Autor: mk, ads\mtom / Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24