- Jesteśmy zdruzgotani jej śmiercią - powiedział ojciec Amy Winehouse, Mitch, który w poniedziałek razem z matką piosenkarki Janis pojawił się przed domem córki w Londynie, gdzie fani przynoszą kwiaty i zdjęcia.
Mitch Winehouse przybył pod londyński dom swojej córki w towarzystwie matki Amy, Janis i jej syna Alexa. Od dnia śmierci wokalistki pod jej domem zbierają się fani. Przynoszą kwiaty, świeczki, butelki z alkoholem i papierosy. Miejsce odwiedziły też gwiazdy: Russell Brand, Ronnie Wood z "The Rolling Stones" i producent muzyczny Mike Ronson.
Mitch, który do Wielkiej Brytanii przyleciał z Nowego Jorku, uścisnął ręce fanom i dziennikarzom zebranym pod domem Amy. - Dziękuję, że przyszliście - powiedział.
Rodzina zmarłej piosenkarki wydała też oświadczenie, w którym stwierdza, że śmierć Winehouse powoduje "pustkę w ich życiu". "Była wspaniałą córką, siostrą, siostrzenicą" - napisano.
Było za późno na ratunek
Według rzecznika rodziny, pogrzeb odbędzie się tak szybko, jak to możliwe, ale dokładna data nie została na razie podana.
Sekcja zwłok, przeprowadzona w poniedziałek wieczorem, nie dała jasnej odpowiedzi na pytanie, co było przyczyną śmierci Amy. Konieczne są kolejne testy toksykologiczne, które mogą potrwać od dwóch do czterech tygodni.
Nieoficjalnie mówi się o przedawkowaniu narkotyków, ale policja ostrzega przed wydawaniem pochopnych wyroków i spekulowaniu o powodzie zgonu na tym etapie.
Pierwsze informacje mówią o tym, że Winehouse w jej domu znalazł jeden z ochroniarzy. Zadzwonił po karetkę, ale było już za późno.
"Powiedziała mi, że mnie kocha"
Matka Amy, Janis, w niedzielę w wywiadzie dla "Sunday Mirror" powiedziała, że widziała się z córką zaledwie dzień przed jej śmiercią. - Jej odejście jeszcze do mnie nie dotarło - mówi. Jak dodała, na pożegnanie córka powiedziała jej "kocham cię". - Te słowa na zawsze pozostaną w moim sercu - wyznała.
Źródło: telegraph.co.uk, Reuters