Iracka armia będzie potrzebowała pomocy kurdyjskich bojowników, aby odbić Mosul, największe miasto w Iraku opanowane przez Państwo Islamskie (IS) - poinformował iracki wicepremier i minister finansów Hosziar Zebari.
Oddalony o 400 km na północ od Bagdadu Mosul jest kolejnym celem irackich sił zbrojnych po opanowaniu miasta Ramadi na zachodzie kraju.
"Główną siłą są peszmergowie"
Ofensywa "na Mosul musi być dobrze zaplanowana i przygotowana" - powiedział w wywiadzie dla agencji Reutera Zebari, który jest z pochodzenia Kurdem. - Główną siłą są peszmergowie, bojownicy kurdyjscy. Nie można opanować Mosulu bez peszmergów - podkreślił, odnosząc się do sił zbrojnych irackiego Kurdystanu, autonomicznego regionu, leżącego na wschód od Mosulu.
To w większości sunnickie miasto zamieszkiwało około dwóch milionów ludzi, zanim wpadło ono w ręce bojowników IS w czerwcu 2014 roku na początku ofensywy tej dżihadystycznej organizacji w północnym i zachodnim Iraku.
- Bitwa o Mosul będzie wielkim wyzwaniem. Nie będzie to łatwa operacja; na jakiś czas (islamiści) wzmocnili się, ale (operacja) jest wykonalna - wskazał Zebari.
Potrzebne lokalne milicje?
- Zważywszy na obszar, który musi być zabezpieczony wokół Mosulu podczas ataku, armia może również potrzebować wsparcia lokalnych sił sunnickich i najpewniej szyickich Sił Mobilizacji Ludowej - dodał minister.
Te ostatnie jednostki są wspieraną przez Iran luźną koalicją szyickich milicji, która powstała w celu zwalczania dżihadystów z IS. Milicje te nie brały udziału w ataku na Ramadi, żeby uniknąć napięć z sunnicką ludnością, w większości zamieszkującą prowincję Anbar, której Ramadi jest stolicą - zwraca uwagę Reuters.
Przejęcie kontroli nad Ramadi, opanowanego w maju przez IS, jest jednym z największych sukcesów irackich sił zbrojnych, od kiedy dżihadyści zajęli w 2014 roku jedną trzecią terytorium Iraku.
Autor: mm\mtom / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: public domain | U.S. Air Force