W Nowym Jorku w sobotę wybuchł pożar budynku, w wyniku którego co najmniej 38 osób zostało rannych. Na wysokości 20. piętra po zewnętrznej stronie okna znalazła się jedna z mieszkanek. Kobietę uratowali strażacy.
W wyniku pożaru, który wybuchł w sobotę w budynku w Nowym Jorku, 38 osób trafiło do szpitala, w tym pięć w stanie ciężkim i dwie w stanie krytycznym.
Dym wypełniający pomieszczenia sprawił, że oddychanie stało się bardzo utrudnione.
Jedna z kobiet zawisła po zewnętrznej stronie okna na wysokości 20. piętra. Na pomoc ruszyli strażacy, którzy zdołali uratować ją z pomocą liny i wciągnąć do budynku przez rozbite piętro niżej okno.
Asystent zastępcy szefa nowojorskiej straży pożarnej Frank Leeb opisał użycie liny do uratowania kobiety jako "ostatnią deskę ratunku".
Przyczyną pożaru była bateria elektrycznego roweru
Według strażaków, do pożaru doszło w wyniku zapalenia się baterii w urządzeniu elektronicznym podłączonym do ładowania. To już prawie dwusetna w tym roku akcja nowojorskich strażaków spowodowana zapaleniem się baterii takiego typu. W wyniku tych pożarów zmarło 6 osób.
Baterie te można znaleźć w urządzeniach służących do transportu, takich jak rowery elektryczne, skutery i hoverboardy. Pożary spowodowane przez nie są zazwyczaj intensywne i mogą bardzo szybko się rozprzestrzeniać w przypadku otoczenia urządzeń przez łatwopalne przedmioty.
W mieszkaniu, w którym wybuchł pożar, znajdowało się co najmniej pięć rowerów elektrycznych - przekazał szef nowojorskiej straży pożarnej Daniel E. Flynn. Służby uważają, że lokator mógł zajmować się naprawą rowerów i badają, czy nie prowadzono tam niezarejestrowanej działalności gospodarczej.
Źródło: TVN24, CNN, New York Times