- My niczego nie będziemy zamiatać pod dywan - tak podsumował zadania polsko-rosyjskiej grupy ds. trudnych jej współprzewodniczący Adam Rotfeld.
Zdaniem byłego szefa polskiej dyplomacji trudnych spraw do rozwiązania z Rosjanami jest dostatecznie dużo, że przybywać nowych nie powinno. A te, które są, uda się według niego rozwiązać.
Rotfeld ma bowiem wrażenie, że Rosjanie nie przyjechali z intencją "zamiatania spraw pod dywan". Przy okazji wizyty Angeli Merkel były szef dyplomacji porównał również pogmatwaną historię rosyjsko-polską do niemiecko-polskiej.
- Stosunki Polski z Niemcami były nieporównywalnie trudniejsze niż z Rosją - powiedział Rotfeld, mówiąc o niechęci wobec Polski, która bardzo długo utrzymywała się w szerokim społeczeństwie niemieckim.
Ale niechęć ta z czasem ustąpiła, dzięki działaniom elit i Kościoła, dodał były minister. Zaznaczył jednocześnie, że "w Rosji nigdy taki proces nie został rozpoczęty".
Najważniejszy Katyń
Rotfeld przywołał najlepszy okres w nowożytnych stosunkach z Rosją, gdy "okres władzy Gorbaczowa i Jelcyna przyniósł bardzo duże efekty". - W ciągu trzech lat udało nam się wiele osiągnąć - dodał.
Jednym z największych problemów, z którymi ma zmierzyć się grupa jest na pewno Katyń. - Dla rodzin katyńskich najważniejsze jest oddanie należnej czci pomordowanym - uważa Rotfeld, dla którego "nazwanie zbrodni zbrodnią i wyciągnięcie konsekwencji stanie się otwarciem drogi do dalszych rozmów".
Źródło: TVN24, Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: TVN24