W separatystycznym Naddniestrzu na terytorium Mołdawii trwa zmasowana akcja agitacyjna, której celem jest przekonanie mężczyzn w wieku poborowym do służby w rosyjskiej armii - poinformował wywiad wojskowy Ukrainy (HUR).
"Ogłoszenia rekrutacyjne (do rosyjskich sił zbrojnych) są publikowane we wszystkich mediach (Naddniestrza), wrzucane do skrzynek pocztowych i umieszczane w miejscach użyteczności publicznej. Gdy mężczyźni zgłaszają się do urzędów pracy, w pierwszej kolejności jest im oferowana kontraktowa służba wojskowa (w rosyjskiej armii)" - czytamy w komunikacie wywiadu wojskowego Ukrainy (HUR).
Wywiad przekazał także doniesienia, że agitacja ma miejsce w przedsiębiorstwach produkcyjnych i rolniczych. Wywierany jest również nacisk na żołnierzy poborowych z Naddniestrza, odbywających zasadniczą służbę wojskową.
"W Tyraspolu mobilizowani są obywatele, którzy ukończyli studium wojskowe (miejscowej) uczelni i zostali przeniesieni do rezerwy w randze oficera" - dodał HUR.
Kijów: Rosja chce wciągnąć Naddniestrze w wojnę
Naddniestrze - zdominowana przez ludność rosyjskojęzyczną separatystyczna "republika" na terytorium Mołdawii - na początku lat 90. -wypowiedziało posłuszeństwo władzom w Kiszyniowie i po krótkiej wojnie, której towarzyszyła rosyjska interwencja, wywalczyło niemal pełną niezależność. Ma własnego prezydenta, armię, siły bezpieczeństwa, urzędy podatkowe i walutę.
Niepodległości Naddniestrza nie uznało żadne państwo, w tym Rosja, choć ta ostatnia wspiera je gospodarczo i politycznie. W Naddniestrzu stacjonuje też około 1,5 tys. rosyjskich żołnierzy.
W miejscowości Cobasna w Naddniestrzu, przy granicy z Ukrainą, mieści się posowiecki arsenał z około 20-21 tys. ton amunicji, która w ponad połowie jest przeterminowana. W ocenie ekspertów warszawskiego Ośrodka Studiów Wschodnich potencjalna eksplozja na terenie tego kontrolowanego przez rosyjską armię składu mogłaby osiągnąć siłę wybuchu 10 kiloton trotylu.
Pod koniec kwietnia, w "republice" doszło do serii incydentów. Odnotowano tam eksplozje nieopodal ministerstwa bezpieczeństwa w Tyraspolu, zniszczenie dwóch przekaźników radiowych, "atak" na jednostkę wojskową i domniemany ostrzał w pobliżu rosyjskich składów broni. W ocenie ukraińskiego wywiadu wojskowego były to prowokacje Kremla, które miały na celu wciągnięcie Naddniestrza w trwającą wojnę.
Źródło: PAP