Na razie nie ma "racjonalnych przesłanek", które wskazywałyby na to, iż Władimir Putin szykuje się do konfliktu z NATO - stwierdził w programie "Świat" w TVN24 Biznes i Świat Jan Rokita. - Są natomiast przesłanki, by myśleć, że skoro prezydent Rosji tak bardzo zaostrza sytuację w ostatnich dniach, nie zamierza odpuścić w sprawie Ukrainy - ocenił były poseł PO.
We wtorek ministerstwo obrony Rosji zapowiedziało przegrupowanie wojsk, w ramach którego m.in. do obwodu kaliningradzkiego mają trafić rakiety balistyczne Iskander-M. Premier Ewa Kopacz uznała, że jest to jeden z demonstracyjnych gestów, za pomocą których Rosja chce wpłynąć na decyzje Rady Europejskiej dotyczące ewentualnego przedłużenia sankcji.
Komentator TVN24 Biznes i Świat Jan Rokita podkreślił w programie "Świat", że prezydent Rosji podejmuje w ostatnim czasie szereg kroków, które mają na celu "radykalizację sytuacji".
Niebezpieczny Renzi
- Putin podejmuje takie kroki polityczne, których do tej pory na tę skalę tak spektakularnie nie podejmował. Wznawia w pełni stosunki handlowe z Grecją, Cyprem i Węgrami. Dość spektakularnie stara się pokazać podział w UE - stwierdził Rokita. - Do tej pory wiadomo było, że to robi, ale unikał tego typu spektakli - dodał.
Jako przykład - zdaniem Rokity - może służyć wizyta włoskiego premiera Matteo Renziego w Moskwie. - Renzi i polityka włoska to jest przypadek bardzo szczególny. Włosi stoją dość otwarcie po stronie Rosji w tym konflikcie. Wyłącznie pewne zależności i więzi, które ich pętają w ramach Unii Europejskiej i lojalność wobec UE, uniemożliwiają artykułowanie tego stanowiska wprost - ocenił publicysta.
W opinii Rokity stanowisko Renziego jest dla spójności UE bardziej niebezpieczne niż słabość Viktora Orbana do Władimira Putina.
- Orban nie znaczy w tej chwili w UE nic. A Renzi ma bardzo wpływową pozycję i dysponuje całkowicie od niego zależną Federiką Mogherini, która jest szefową unijnej dyplomacji - stwierdził. - Renzi jest o wiele bardziej niebezpieczny. Orban jest prowincjonalny, mało znaczący, dość skompromitowany wewnątrz UE i bardzo nielubiany - ocenił.
Putin Kijowa nie odpuści
Jan Rokita uważa, że na razie nie ma "racjonalnych przesłanek", które wskazywałyby na to, iż Władimir Putin szykuje się do konfliktu z NATO.
- Są natomiast przesłanki, by myśleć, że skoro prezydent Rosji tak bardzo zaostrza znowu sytuację w ostatnich dniach, nie zamierza odpuścić w sprawie Ukrainy - zauważył. - W sprawie Ukrainy możemy się spodziewać w najbliższych dniach agresywnych posunięć ze strony Rosjan, co Ukraińcy sami przewidują - dodał.
W ocenie publicysty, "wbrew temu, co przywykliśmy uważać", "Putinowi się cholernie nie wiedzie". - Od czasu, kiedy udało mu się zająć Krym, w zasadzie bez kosztów politycznych i bez jednego wystrzału, ma same polityczne niepowiedzenia. Jego celem nie było zajęcie Krymu ani zrobienie awantury w Doniecku. On chce ponownie uzależnić Ukrainę od Rosji i doprowadzić do zmiany władzy w Kijowie - powiedział Rokita, podkreślając, że choć "na polskiej ziemi Putin nogi nie postawi, ale Kijowa nie odpuści".
Autor: kg\mtom\kwoj / Źródło: TVN24 Biznes i Świat