Muzułmanie broniący w Egipcie chrześcijan - to tylko z pozoru brzmi niezwykle. Jak się okazuje, dzięki nauczaniu polskich misjonarzy, młodzi muzułmanie własną piersią starają się ich potem chronić przed niezadowolonym tłumem. - Większość muzułmanów jest bardzo przychylna chrześcijanom, a w szczególności Kościołowi katolickiemu - przyznaje ksiądz Jan Bednarz, salezjanin od 16 lat pracujący w Egipcie.
Ks. Bednarz w miniony weekend, gdy na ulicach egipskich miast trwały zamieszki, podróżował między Kairem a Aleksandrią. W rozmowie z TVN24 przyznał, że było niebezpiecznie, ale nie bał się. - Jestem przyzwyczajony, bo znam realia tutaj w Egipcie, chociaż obawy zawsze były, bardziej wystraszona była moja mama i cała rodzina - powiedział salezjanin.
Znajomi księdza Jana tłumaczą, że to doświadczony misjonarz, który ma wokół siebie grupę nie tylko chrześcijańskich przyjaciół. - Niejednokrotnie jego dzieło, jakim jest ogromna szkoła salezjańska w Aleksandrii, która kształci także muzułmanów, była broniona przez jego wychowanków - przypomniał ks. Kazimierz Gajowy mieszkający w Betlejem.
To nie jest kraj dla chrześcijan
W Egipcie prawie codziennie dochodzi do ataków na chrześcijańskie instytucje, palenia kościołów, a nawet - porywania chrześcijańskich duchownych.
Agencje informują o zniszczeniu franciszkańskiego klasztoru w Kairze i ataku na szpital, w którym siostry zakonne pomagały między innymi rannym muzułmanom. Dane zmieniają się jednak z dnia na dzień.
- Na początku mówiło się o ponad 20 obiektach zniszczonych, potem o 40, wczoraj o 58, dzisiaj już się mówi o ponad 60 zniszczonych, spalonych zrabowanych budynkach kościelnych, w tym 14 katolickich - informuje Paweł Bieliński z Katolickiej Agencji Informacyjnej.
Dlaczego? "Bo wykształcony nie będzie radykałem"
W Egipcie salezjanie prowadzą Instytut Don Bosco w Aleksandrii. W jego ramach działają m.in. szkoły: podstawowa i zawodowa, przedszkole i Centrum Młodzieżowe dla Chrześcijan i Muzułmanów. Są blisko mieszkańców miasta, muzułmanów i chrześcijan.
- Dbamy o jednych i drugich, żeby dać im szansę nauki - tłumaczy ks. Gajowy. Jego zdaniem "człowiek wykształcony może pomyśleć o budowaniu swojej przyszłości bez angażowania się w ultraekstremistyczne ugrupowania". Ks. Bednarz pytany, dlaczego poświęca się pracy misjonarskiej, odpowiada wprost: "aby oni w życiu mieli coś lepiej". - I po latach oni to doceniają - uśmiecha się.
Muzułmanie to nie wrogowie
Podobnie wygląda praca misjonarzy z innych zgromadzeń i państw. Dlatego wielu muzułmanów mieszkających w pobliżu placówek misyjnych w czasie ostatnich wydarzeń broniło tych miejsc przed zwolennikami Bractwa Muzułmańskiego.
- Powstają komitety chrześcijańsko-muzułmańskie, które bronią dobra Kościoła i muzułmanów - ujawnił ks. Bednarz. Jak dodaje, "większość muzułmanów jest bardzo przychylna chrześcijanom, a w szczególności Kościołowi katolickiemu". Najlepszym tego dowodem jest fakt, iż do prowadzonej przez niego szkoły chodzą uczniowie bardzo radykalnego odłamu islamu jakim jest salafizm.
Praca misjonarzy na Bliskim Wschodzie to specyficzne zadanie. Wyjeżdżający na misje do tych państw na co dzień spotykają się z trzema kulturami i trzema często różnymi podejściami do religii. - Trzeba pokazać swoją tożsamość - tłumaczy ks. Gajowy. Nie ma miejsca na udawanie chrześcijanina, żyda czy muzułmanina, a mieszkańcy naprawdę doceniają autentyczność przybyszów.
Niespokojnie w Egipcie
Sytuacja w Egipcie jest napięta i nie zmienia się to od dłuższego czasu. W środę Ministerstwo Spraw Zagranicznych stanowczo zaapelowało do Polaków, aby nie wyjeżdżali do Egiptu. Rzecznik resortu Marcin Bosacki powiedział, że sytuacja w kurortach jest obecnie bezpieczna, ale istnieje bardzo duże ryzyko, że może się ona w najbliższym czasie pogorszyć. Wcześniej resort podniósł stopień zagrożenia dla podróżnych do trzeciego w czterostopniowej skali.
Autor: rf//kdj / Źródło: tvn24