"Prowadzenie działań na szkodę Rzeczypospolitej Polskiej". Decyzja w sprawie trzech pracowników ambasady Rosji

Źródło:
PAP
Wiceszef MSZ Paweł Jabłoński: decyzja w sprawie rosyjskich urzędników podjęta w koordynacji z USA
Wiceszef MSZ Paweł Jabłoński: decyzja w sprawie rosyjskich urzędników podjęta w koordynacji z USA
wideo 2/3
Wiceszef MSZ Paweł Jabłoński: mocny sygnał, że nie będziemy cofać się przed rosyjską agresją

Ambasadorowi Federacji Rosyjskiej wręczono notę dyplomatyczną z informacją o uznaniu za persona non grata trzech pracowników Ambasady Federacji Rosyjskiej w Warszawie - poinformował resort dyplomacji. Do tej sytuacji odniósł się w "Faktach po "Faktach" wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński. Jest też reakcja Kremla.

"15 kwietnia 2021 r. do MSZ został wezwany Ambasador Federacji Rosyjskiej w Rzeczypospolitej Polskiej. Ambasadorowi wręczono notę dyplomatyczną zawierająca informację o uznaniu za personae non gratae trzech pracowników Ambasady Federacji Rosyjskiej w Warszawie. Podstawą takiej decyzji było naruszenie przez wskazane osoby warunków statusu dyplomatycznego oraz prowadzenie działań na szkodę Rzeczypospolitej Polskiej" – podkreślono w komunikacie MSZ.

"Polska w pełni solidaryzuje się z decyzjami podjętymi w dniu 15 kwietnia 2021 roku przez Stany Zjednoczone dotyczącymi polityki wobec Rosji. Wspólnie podejmowane, uzgodnione decyzje sojusznicze, to najbardziej właściwa odpowiedź na nieprzyjazne działania Federacji Rosyjskiej" – czytamy w wydanym w czwartek oświadczeniu resortu dyplomacji.

OGLĄDAJ TVN24 NA ŻYWO W TVN24 GO

USA wydalają dziesięciu rosyjskich dyplomatów

Biały Dom ogłosił w czwartek, że prezydent USA Joe Biden podpisał rozporządzenie wykonawcze, nakładające dodatkowe sankcje na Rosję w związku z jej ingerencją w amerykańskie wybory i ataki hakerskie. Obejmują one między innymi rosyjskie obligacje rządowe i wydalenie dziesięciu dyplomatów.

Sankcje stanowią odpowiedź na atak hakerski na agencje rządowe USA z ubiegłego roku, wyznaczanie przez Kreml nagród za ataki na żołnierzy amerykańskich w Afganistanie i próby ingerencji w wybory w USA w 2020 roku. Sekretarz stanu Antony Blinken poinformował, że to także reakcja na próbę otrucia oraz uwięzienie antykremlowskiego opozycjonisty Aleksieja Nawalnego.

Polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych wydało oświadczenie w sprawie ataków cybernetycznych. "Polska przyjęła z dużym zaniepokojeniem informacje przekazane przez rząd USA w sprawie ataków cybernetycznych przeprowadzonych przez Federację Rosyjską z wykorzystaniem systemów i oprogramowania firmy Solar Winds Orion" – napisano.

"Myślę, że ta akcja będzie mocnym sygnałem"

"Skutki tych ataków sięgają poza USA i dotykają m.in. państw europejskich. Stały wzrost szkodliwych działań w cyberprzestrzeni zagraża bezpieczeństwu i stabilności funkcjonowania nie tylko poszczególnych podmiotów czy systemów wykorzystujących technologie cyfrowe, ale ma negatywny wpływ na społeczeństwa, gospodarki czy rządy wielu państw" – czytamy w komunikacie.

Wiceszef MSZ Paweł Jabłoński: decyzja w sprawie rosyjskich urzędników podjęta w koordynacji z USA
Wiceszef MSZ Paweł Jabłoński: mocny sygnał, że nie będziemy cofać się przed rosyjską agresją

– Jesteśmy w pełnym kontakcie ze stroną amerykańską. W poniedziałek była rozmowa ministra [spraw zagranicznych, Zbigniewa - przyp. red.] Raua z sekretarzem stanu USA [Anthonym - red.] Blinkenem o tych tematach – powiedział w czwartkowych "Faktach po Faktach" wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński. – O tematach narastających działań eskalacyjnych Rosji wobec Ukrainy, ale także wcześniejszych, zamachu na Nawalnego, także atakach cybernetycznych – mówił. Dodał, że decyzja w sprawie dyplomatów została podjęta "w koordynacji ze Stanami Zjednoczonymi".

– Myślę, że ta akcja będzie mocnym sygnałem, że nie będziemy cofać się przed rosyjską agresją. Będziemy stosowali również inne sankcje – zaznaczył wiceszef MSZ.

Resort dyplomacji zapewniło w wydanym komunikacie, że Polska wyraża solidarność z USA. "Nasze stanowisko w tej sprawie wyrażone jest w oświadczeniach NATO" – poinformowano.

"Stanowczo opowiadamy się za przestrzeganiem przez państwa, sektor prywatny i osoby fizyczne zasad odpowiedzialnego zachowania w przestrzeni cybernetycznej. Takie stanowisko konsekwentnie prezentujemy na forum organizacji międzynarodowych UE, NATO, OBWE, ONZ i innych. Prowadzenie lub wspieranie szkodliwej działalności w cyberprzestrzeni przez państwa, stawia pod znakiem zapytania ich intencje jako uczestników procesów międzynarodowych mających na celu wzmocnienie bezpieczeństwa cybernetycznego w skali globalnej" – czytamy w oświadczeniu MSZ.

"Stany Zjednoczone i Polska silniejsze razem"

Chargé d'affaires ambasady Stanów Zjednoczonych w Polsce Bix Aliu odniósł się na Twitterze do komunikatu polskiego MSZ.

"Stany Zjednoczone i Polska są silniejsze razem. Jako sojusznicy nałożymy na Rosję wysoki koszt za jej szkodliwe działania" - napisał Aliu.

"Myślę, że Polacy otrzymają nie mniej surową odpowiedź"

Działanie Polski spotkało się też z reakcją strony rosyjskiej. Wiceprzewodniczący Komisji Spraw Zagranicznych Rady Federacji Władimir Dżabarow wyraził przekonanie, że Kreml wydali trzech polskich dyplomatów.

- Myślę, że Polacy otrzymają nie mniej surową odpowiedź. Jeśli dołączą do nich inne państwa, to one też – powiedział Dżabarow agencji TASS. Dodał, że Polska "to wierny satelita, który przytakuje każdemu amerykańskiemu wystąpieniu".

Przedstawiciel wyższej izby rosyjskiego parlamentu wyraził też przekonanie, że Polska i inne państwa UE, które występują obecnie przeciw Rosji, "prędzej czy później" będą musiały ułożyć sobie z nią stosunki. - Zapominają, że Ameryka jest daleko, a Rosja obok. I tak będą musieli ułożyć stosunki. Bo bardzo trudno mieć takiego potężnego sąsiada i nie utrzymywać z nim żadnych gospodarczych i politycznych więzi - ocenił.

Z kolei szef Komisji Spraw Zagranicznych niższej izby rosyjskiego parlamentu, Dumy Państwowej, Leonid Słucki w rozmowie z agencją TASS ocenił, że "Warszawa postępuje jak prawdziwy wasal USA i stara się nie odstawać od waszyngtońskiego wielkiego brata w antyrosyjskiej retoryce i wypadach". Według niego wydalenie rosyjskich dyplomatów przez Polskę to "kolejny rusofobiczny gest, który jeszcze bardziej pogłębia przepaść w stosunkach rosyjsko-polskich". Jego zdaniem dla takiego kroku "nie było żadnych realnych podstaw", a Rosja odpowie na niego "jak zawsze zgodnie z praktyką dyplomatyczną".

Atak hakterski i eskalacja konfliktu w Donbasie

Ogłoszony w czwartek przez USA pakiet sankcji opracowywany jest od pierwszych dni objęcia władzy w styczniu przez nową administrację. Biały Dom regularnie apelował o cierpliwość w tej sprawie i zapewniał, że Rosja zostanie pociągnięta do odpowiedzialności za ubiegłoroczny atak hakerski, kiedy to - poprzez oprogramowania platformy SolarWinds - włamano się do wielu agencji rządowych USA, w tym między innymi go Departamentu Skarbu, Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Departamentu Stanu oraz do Pentagonu. Hakerzy uzyskali dostęp do danych około 18 tysięcy osób.

Ambasador Rosji wezwany do polskiego MSZ
Ambasador Rosji wezwany do polskiego MSZ (nagranie z 5 lutego 2021 r.)TVN24

Natomiast w Donbasie, gdzie w lipcu 2020 roku weszło w życie zawieszenie broni, obserwowana jest eskalacja konfliktu. Rosja zwiększa liczebność wojsk przy granicy z Ukrainą. Rzeczniczka prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego – Julia Mendel poinformowała w poniedziałek, że Rosja skoncentrowała ponad 40 tysięcy żołnierzy przy wschodniej granicy z Ukrainą i ponad 40 tysięcy żołnierzy na Krymie. Mendel dodała, że biuro Zełenskiego zwróciło się z prośbą o rozmowę na temat eskalacji konfliktu we wschodniej Ukrainie z rosyjskim prezydentem Władimirem Putinem, ale nie otrzymało jeszcze odpowiedzi.

Główny Zarząd Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy poinformował BBC, że Rosja przerzuciła już do granic z Ukrainą i na zaanektowany Krym 16 batalionowych grup taktycznych; BBC szacuje, że może być to około 11-14 tysięcy żołnierzy. Zarząd wywiadu twierdzi, że proces koncentracji rosyjskich sił ma trwać do końca kwietnia.

Propozycja spotkania w "najbliższych miesiącach"

We wtorek Joe Biden zaproponował w rozmowie telefonicznej Władimirowi Putinowi doprowadzenie poza granicami USA i Rosji do dwustronnego szczytu na najwyższym szczeblu. Spotkanie przywódców państw miałoby się odbyć w "najbliższych miesiącach". Cel - jak głosi komunikat Białego Domu - to "omówienie pełnego zakresu problemów, przed którymi stoją Stany Zjednoczone i Rosja".

W rozmowie z Putinem Biden podkreślił wsparcie Waszyngtonu dla "suwerenności i terytorialnej integralności Ukrainy". Wyraził również zaniepokojenie zwiększeniem przez Rosję liczby oddziałów na "okupowanym Krymie oraz granicach Ukrainy" i wezwał Kreml do "zmniejszenia napięć".

Autorka/Autor:now, akr

Źródło: PAP