Chaos i śmierć po ogłoszeniu wyników wyborów. Sąsiedzi zamykają granicę

Aktualizacja:
Źródło:
PAP

W Mozambiku od końca października co najmniej 18 osób zginęło w zamieszkach, które wybuchły po ogłoszeniu wyniku wyborów prezydenckich. Oficjalnie wygrał je Daniel Chapo, ale opozycja nie uznaje rezultatów głosowania. Sytuacja w Mozambiku budzi coraz większy niepokój sąsiednich państw.

Czwartek był kolejnym dniem starć w stolicy Mozambiku. Portugalska telewizja SIC podała, że w Maputo panuje chaos. Stolica 34-milionowego kraju stała się areną aktów grabieży i podpaleń.

Doszło do starć z policją i wojskiem. Siły porządkowe użyły broni gładkolufowej i gazu łzawiącego, by rozproszyć demonstrantów. Miasto masowo opuszczają obywatele Portugalii, której kolonią Mozambik był do uzyskania niepodległości pod koniec czerwca 1975 roku.

Zamieszki w MozambikuLUISA NHANTUMBO/PAP/EPA

Zamieszki po ogłoszeniu wyników wyborów

Gdy 24 października Centralna Komisja Wyborcza poinformowała, że wybory prezydenckie wygrał lider rządzącego Frontu Wyzwolenia Mozambiku (Frelimo), w kraju wybuchły zamieszki.

Opozycja kwestionuje nie tylko zwycięstwo Daniela Chapo w walce o najwyższy urząd w państwie, ale też wygraną Frelimo w równolegle przeprowadzonych wyborach parlamentarnych. Ugrupowanie to sprawuje władzę w Mozambiku nieprzerwanie od uzyskania niepodległości.

Według opozycji Frelimo sfałszowało wybory. Jej liderzy wezwali społeczeństwo do udziału w antyrządowych manifestacjach, które nasiliły się po zabiciu dwóch bliskich współpracowników kandydata opozycji w wyborach prezydenckich, Venancio Mondlane. Choć oficjalnie mówi się o co najmniej 18 ofiarach, według nieoficjalnych informacji liczba śmiertelnych ofiar zamieszek może sięgać 50.

Zamieszki w MozambikuPAP/EPA/LUISA NHANTUMBO

RPA zamknęła granicę z Mozambikiem

Zamieszki przeniosły się do Rossano Garcia, miasta leżącego przy granicy z RPA, odległego od Maputo o około 90 kilometrów. Tam znajduje się główne i najbardziej ruchliwe przejście graniczne między dwoma afrykańskimi krajami.

Zamieszki były tak gwałtowne, że 15 policjantów i strażników z Mozambiku poprosiło południowoafrykańskich pograniczników, by przepuścili ich przez granicę i udzielili schronienia. Protestujący szturmowali przejście graniczne, podpali budynki, w tym domy strażników, a także pojazdy należące do urzędników. Filmy krążące w mediach społecznościowych pokazują płonące budynki i biegających chaotycznie ludzi. Pojawiły się informacje o dwóch osobach zastrzelonych na przejściu granicznym.

W czwartek rano przejście graniczne zostało na krótko otwarte, aby rozładować korek utworzony przez setki oczekujących na przejazd samochodów. Ale wieczorem cofnięto tę decyzję i cała granica została zamknięta, a władze RPA próbują ewakuować swoich obywateli z sąsiedniego kraju.

Chaos w Mozambiku

Organizacja Human Rights Watch informuje, że władze Mozambiku poważnie ograniczyły dostęp do internetu oraz zablokowały funkcjonowanie mediów społecznościowych.

Destabilizacja w Mozambiku w coraz większym stopniu niepokoi sąsiednie kraje południowej i wschodniej Afryki. Handel zagraniczny takich państw, jak Zimbabwe, Zambia czy Malawi, które nie mają dostępu do morza, w dużym stopniu zależy od mozambickich portów.

W związku z tym władze Zimbabwe, które obecnie kieruje pracami Wspólnoty Rozwoju Afryki Południowej (SADC), zapowiedziały, że między 16 a 20 listopada odbędzie się szczyt organizacji poświęcony sytuacji w Mozambiku. Do SADC należy 16 państw Afryki Środkowej i Południowej.

Chaos w MozambikuPAP/EPA/LUISA NHANTUMBO

Autorka/Autor:asty/kab

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/LUISA NHANTUMBO