Chiny wybudowały trzy ogromne bazy wojskowe wokół Itu Aba, głównego tajwańskiego bastionu na spornym Morzu Południowochińskim - przekazał minister spraw zagranicznych Tajwanu. Itu Aba to największa i najważniejsza naturalna wyspa archipelagu Spratly, jednego z najbardziej zapalnych punktów w całej Azji Wschodniej.
Itu Aba to najważniejsza z zajmowanych przez tajwańską armię wysp na spornym Morzu Południowochińskim. Z racji podłużnego kształtu, na tym niewielkim skrawku lądu możliwe było m.in. stworzenie strategicznie ważnego wojskowego pasa startowego.
W środę pytany o Itu Aba przez dziennikarzy tajwański minister spraw zagranicznych przyznał, że Chiny stworzyły wokół tej ważnej wyspy pierścień silnych baz wojskowych. "Chiny utworzyły ogromne bazy wojskowe na Morzu Południowochińskim na trzech wyspach otaczających Itu Abę: Rafie Subi, Rafie Fiery Cross oraz Rafie Mischief. Wszystkie znajdują się dość blisko naszej wyspy" - przekazał Joseph Wu, cytowany przez japoński "Nikkei Asia".
Tajwański bastion na spornym morzu
Itu Aba jest największą naturalnie powstałą wyspą na spornym archipelagu Spratly. Chiny sztucznie usypują jednak na okolicznych rafach i płyciznach nowe lądy, tworząc w ten sposób - niezgodnie z prawem międzynarodowym - sztuczne wyspy. Choć Itu Aba to najważniejsza tajwańska baza wojskowa na spornym Morzu Południowochińskim, a na wyspie oprócz pasa startowego znajduje się też nowo zmodernizowany port, to pod względem liczby żołnierzy i uzbrojenia ustępuje ona otaczającym je chińskim posterunkom.
Część polityków z obu głównych partii politycznych Tajwanu wzywa obecnie ustępującą w maju prezydent Tsai Ing-wen, aby przed złożeniem urzędu odwiedziła Itu Abę, podkreślając w ten sposób zwierzchność Tajpej nad wyspą. Wizyty takie składało dwóch poprzednich prezydentów Tajwanu. Minister nie odpowiedział jednak w środę wprost na pytanie, czy kończąca swoją drugą kadencję prezydent także złoży taką wizytę, podkreślając jedynie, iż "nie ma wątpliwości, że wyspa należy do Tajwanu, i rząd będzie bronił swojej zwierzchności nad nią".
- Ponieważ spór (o wyspy na Morzu Południowochińskim - red.) wciąż się nasila, my na Tajwanie musimy rozważyć, jak użyć pokojowych środków by rozwiązać kwestię Morza Południowochińskiego i nie pozwolić innym pomyśleć, że stwarzamy jakieś problemy - kontynuował Joseph Wu, dodając, że jeśli nadarzy się do tego okazja, Tajwan "w najlepszy sposób" zademonstruje swoją zwierzchność nad Itu Abą. Nie wyjaśnił jednak, co to mógłby być za sposób.
Sporne morze
Wyspy Spratly są jednym z najbardziej zapalnych miejsc Morza Południowochińskiego. Morze to od lat pozostaje spornym akwenem ze względu na jego zasoby naturalne, znaczenie strategiczne i fakt, iż przebiega nim część z najważniejszych morskich szlaków handlowych na świecie. Władze Chin roszczą sobie prawa do 90 procent całego morza, a ich pretensje terytorialne dotyczą także obszarów, w świetle obowiązującego prawa międzynarodowego należących do okolicznych państw – Wietnamu, Filipin, Malezji i Brunei. Swoje własne roszczenia do Morza Południowochińskiego zgłasza także Tajwan.
W 2016 roku Międzynarodowy Trybunał Arbitrażowy w Hadze odrzucił roszczenia Chin na Morzu Południowochińskim, Pekin nie uznał jednak tego wyroku i intensywnie zwiększa swoją obecność militarną na tym akwenie.
Źródło: Asia Nikkei, TVN24.pl