Staramy się zrobić wszystko, aby uchronić Mołdawię przed wojną. Neutralność nie zapewnia nam jednak stuprocentowej ochrony - oceniła prezydent tego kraju Maia Sandu. Przekazała, że Mołdawia obecnie nie zamierza ubiegać się o członkostwo w NATO, ponieważ nie chce prowokować Rosji. Tymczasem szef Rady Europejskiej Charles Michel zapowiedział, że są plany, by w tym roku "zwiększyć wsparcie dla Mołdawii poprzez dostarczenie dodatkowego sprzętu dla sił zbrojnych".
Prezydent Mołdawii Maia Sandu powiedziała w rozmowie z tygodnikiem "The Economist", że jej kraj nie ma obecnie aspiracji, aby ubiegać się o członkostwo w NATO. Stwierdziła, że obawia się, że inicjatywa taka mogłaby doprowadzić do zbrojnej reakcji ze strony Rosji.
Maia Sandu: staramy się zrobić wszystko, aby uchronić Mołdawię przed wojną
W ocenie Sandu ewentualna inicjatywa Kiszyniowa służąca przystąpieniu do NATO "mogłaby zostać odebrana jako prowokacja". "Staramy się zrobić wszystko, aby uchronić Mołdawię przed wojną. Neutralność nie zapewnia nam jednak stuprocentowej ochrony" - powiedziała.
Prezydent dodała, że wojna w sąsiedniej Ukrainie oraz napięta sytuacja w regionie to najbardziej niebezpieczny moment w ponad 30-letniej historii Mołdawii. Zapewniła jednak, że Kiszyniów jest przygotowany.
Publikacja rozmowy z Sandu zbiegła się ze środową wypowiedzią prezydenta Rumunii Klausa Iohannisa, który stwierdził, że popierający kandydaturę Kiszyniowa do Unii Europejskiej Bukareszt nie uznaje teraz "inicjatyw służących zbliżeniu Mołdawii z NATO" za potrzebne.
Szef Rady Europejskiej zapowiedział wsparcie dla sił zbrojnych Mołdawii
Tymczasem przebywający w środę w Kiszyniowie przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel ogłosił podczas spotkania z Maią Sandu, że Unia Europejska wesprze mołdawskie siły zbrojne w związku z zagrożeniem wynikającym z rosyjskiej agresji na sąsiednią Ukrainę.
- Jeśli chodzi o bezpieczeństwo i obronę, to pomożemy Mołdawii wzmocnić jej odporność i poradzić sobie ze skutkami kryzysu na Ukrainie. W tym roku planujemy zwiększyć wsparcie dla Mołdawii poprzez dostarczenie dodatkowego sprzętu dla sił zbrojnych - przekazał. Dodał, że wsparcie może objąć między innymi obszar logistyki i walkę z cyberatakami.
Wyjaśnił, że kwestia ta została już omówiona przez niego i Sandu, ale ze względów bezpieczeństwa szczegóły rozmów nie zostaną ujawnione. - Będziemy wspierać odporność, suwerenność i niepodległość Mołdawii - zadeklarował Michel.
Szef ukraińskiej rady bezpieczeństwa: szykujcie się, bracia Mołdawianie i Kazachowie
O możliwych zagrożeniach ze strony Rosji dla innych krajów mówił sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy Ołeksij Daniłow w wywiadzie dla telewizji islandzkiej.
- Jestem więcej niż pewien, że wojna nie skończy się na terytorium naszego kraju. Będzie jeszcze dużo innych rzeczy. O ile się nie mylę, [szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej - przyp. red.] Ławrow powiedział w ostatnich dniach, że Kazachowie to bracia, więc oni też powinni szykować się na okupację. Mołdawianie to też bracia. Szykujcie się, bracia Mołdawianie i Kazachowie - mówił Daniłow, cytowany przez ukraińską agencję Ukrinform.
Sytuacja w Naddniestrzu
W ostatnich dniach w Naddniestrzu - zdominowanej przez ludność rosyjskojęzyczną separatystycznej samozwańczej "republice" na terytorium Mołdawii - odnotowano eksplozje nieopodal ministerstwa bezpieczeństwa w Tyraspolu, zniszczenie dwóch przekaźników radiowych, "atak" na jednostkę wojskową i domniemany ostrzał w pobliżu rosyjskich składów broni. W ocenie ukraińskiego wywiadu wojskowego są to prowokacje Kremla, które mają na celu wciągnięcie Naddniestrza w trwającą wojnę.
Rosja wspiera Naddniestrze gospodarczo i politycznie, ma tam też około 1,5 tys. żołnierzy. W miejscowości Cobasna, przy granicy z Ukrainą, mieści się posowiecki arsenał z około 20-21 tys. ton amunicji.
Źródło: PAP