Około 10 tys. Tybetańczyków zgromadziło się w niedzielę wokół klasztoru w zachodnich Chinach, by oddać hołd mniszce, która dokonała tam samospalenia - poinformowała w niedzielę organizacja Students for a Free Tibet z siedzibą w Nowym Jorku.
35-letnia mniszka z klasztoru Tawu Nyitso w prowincji Syczuan zmarła w czwartek. Była 11 z grupy mnichów i mniszek, którzy dokonali w ostatnich miesiącach samopodpalenia w zachodnich Chinach.
W niedzielę około tysiąca mnichów odprawiło w klasztorze modły za zmarła mniszkę.
"Całe miasto jest oblężone"
- Na ulicach roi się od chińskich służb bezpieczeństwa. Kino w pobliżu klasztoru przeobrażono w bazę wojskową, w której przebywa około 2 tys. żołnierzy. Cale miasto jest oblężone - napisała organizacja Students for a Free Tibet w komunikacie.
Potwierdzenie tych informacji nie było możliwe. Przedstawicielka władz lokalnych oświadczyła, że nic jej nie wiadomo o zgromadzeniu i rozłączyła się. Także okoliczni mieszkańcy mówili przez telefon, że nie widzieli zgromadzenia ani wzmocnionych sił policyjnych w mieście.
Źródło: paperpk.com, PAP