Były wiceprezydent USA Mike Pence przeszedł w środę operację serca, w ramach której wszczepiono mu rozrusznik - przekazał w czwartek jego rzecznik. Zabieg zakończył się sukcesem, a stan polityka jest oceniany jako dobry. Pence wyraził wdzięczność lekarzom i pielęgniarkom za "profesjonalizm i opiekę".
61-letni Mike Pence przeszedł operację w klinice Inova Fairfax "po wystąpieniu objawów związanych z wolnym tętnem w ciągu ostatnich dwóch tygodni" - poinformował w oświadczeniu jego rzecznik Devin O'Malley. Jak dodał, "rutynowa operacja zakończyła się sukcesem i oczekuje się, że w ciągu najbliższych dni (Pence) w pełni wyzdrowieje i powróci do normalnej aktywności".
"Jestem wdzięczny za profesjonalizm i opiekę wybitnych lekarzy, pielęgniarek i całego personelu" - przekazał były wiceprezydent USA.
Gdy w 2016 roku został nominowany na stanowisko wiceprezydenta przez Donalda Trumpa, były gubernator Indiany ujawnił swoją historię medyczną, w tym diagnozę bezobjawowego bloku prawej odnogi pęczka Hisa. Jest to zaburzenie pracy serca, polegające na częściowym upośledzeniu zdolności przewodzenia impulsów elektrycznych wewnątrz serca.
Jego problemy zdrowotne i operacja były zaskoczeniem. Jeszcze dziesięć dni temu były wiceprezydent ogłosił powstanie nowej konserwatywnej grupy politycznej - przypominają media. Ugrupowanie to ma promować konserwatywne wartości i sprzeciwiać agendzie prezydenta Joe Bidena. Wśród członków są osoby z dawnej administracji Donalda Trumpa.
W ocenie mediów w USA utworzenie przez Pence'a nowej grupy stanowi dowód na to, że polityk z Indiany chce pozostać kluczowym graczem po prawej stronie amerykańskiej sceny politycznej. Spekuluje się też o jego prezydenckich ambicjach.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock