Burmistrz hrabstwa Miami-Dade Daniella Levine Cava poinformowała w sobotę, że odnaleziono ciała kolejnych ofiar katastrofy budowlanej w Surfside na Florydzie. Łącznie potwierdzono śmierć 86 osób. - Los 43 osób jest nieznany - podała Levine. Liczba zaginionych może się zmienić, ponieważ nie wiadomo, czy wszyscy mieszkańcy byli w budynku w noc katastrofy.
- Proszę, módlcie się za wszystkich tych, którzy stracili bliskich i których serca są złamane z powodu tej niewymownej tragedii oraz za tych, którzy wciąż czekają - zaapelowała burmistrz.
OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE W TVN24 GO
Apartamentowiec dzień wcześniej przeszedł inspekcję budowlaną
Do częściowego zawalenia się apartamentowca doszło w nocy z 23 na 24 czerwca. W wybudowanym w 1981 roku, położonym tuż przy plaży budynku, było ponad 130 mieszkań. Jak dotąd nie ustalono przyczyny katastrofy. Śledczy mają na uwadze raport inżynieryjny z 2018 roku, który ostrzegał przed wadami konstrukcyjnymi budynku.
Amerykańscy dziennikarze zauważyli, że do zawalenia się apartamentowca doszło zaledwie dzień po tym, gdy pomyślnie przeszedł inspekcję budowlaną.
4 lipca, w związku ze zbliżającym się do wybrzeża Florydy sztormem tropikalnym Elsa, wyburzono część budynku, która się nie zawaliła, a stwarzała zagrożenie dla służb ratowniczych. W celu wysadzenia budynku w sposób kontrolowany i niezagrażający pobliskim mieszkańcom, robotnicy umieścili niewielkie ładunki wybuchowe w elementach konstrukcji wciąż stojącego fragmentu apartamentowca.
"Szansa na znalezienie żywych jest zerowa"
Od chwili zawalenia ratownicy utrzymywali, że jest to akcja ratownicza. Po dwóch tygodniach ją zakończono. - Naszym jedynym obowiązkiem w tym momencie jest doprowadzenie do zamknięcia sprawy. Szansa na znalezienie żywych jest zerowa - tłumaczył 7 lipca asystent szefa straży pożarnej w Miami-Dade Raide Jadallah. Od tamtego dnia prowadzona jest akcja poszukiwania ciał ofiar.
Autorka/Autor: akw//rzw
Źródło: Reuters, tvn24.pl, CBS News