Miał polecieć w kosmos, ale spadł z roweru

 
A miało być tak pięknieNASA

Miało być tak pięknie... Timothy Kopra, astronauta-weteran, miał po raz ostatni polecieć w kosmos na pokładzie wahadłowca Discovery w lutym. Niestety, pozostanie na Ziemi, ponieważ w bardzo nieszczęśliwy sposób spadł z roweru.

To nie tylko osobisty zawód dla Kopry, który w kosmosie spędził łącznie około 60 dni i prawdopodobnie nie będzie miał już szansy polecieć w przestrzeń, ponieważ zostały tylko trzy loty promów kosmicznych. To także poważny problem dla NASA. W krótkim czasie trzeba znaleźć zastępstwo dla kontuzjowanego członka załogi promu kosmicznego.

Bolesna porażka

Kopra spadł z roweru w niedzielę. Jak podaje NASA, jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo, ale został poważnie ranny. Nieoficjalnie wiadomo, że złamał biodro. Takie obrażenie dyskwalifikuje go jako astronautę na dłuższy czas.

Pechowy cyklista trenował do lotu na pokładzie Discovery od września 2009 roku. Kopra miał być szefem drużyny odpowiedzialnej za spacery w kosmosie na zewnątrz Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Planowano, że dwukrotnie wyjdzie w przestrzeń kosmiczną.

NASA nie trenuje równolegle zapasowych członków załóg dla promów kosmicznych. Zastępca Kopry, zakładając iż byłby to weteran lotów w kosmos, i tak potrzebowałby kilku miesięcy na treningi i przygotowanie. Nie wiadomo, czy opóźni to i tak już spóźniony o trzy miesiące lot promu kosmicznego. Prawdopodobnie tak.

Źródło: Spaceflight Now, Courier-journal.com

Źródło zdjęcia głównego: NASA