Amerykańskie siły specjalne i paramilitarne jednostki Centralnej Agencji Wywiadowczej (CIA) posiadają nowy rodzaj sterowanego pocisku rakietowego, stosowany w operacjach antyterrorystycznych - podał w czwartek dziennik "The Wall Street Journal".
Nowy pocisk, jak pisze "WSJ" jest zmodyfikowaną wersją sterowanego pocisku rakietowego typu powietrze-ziemia AGM-114 Hellfire, ale nie ma ładunku wybuchowego. To zmniejsza do minimum ryzyko spowodowania ofiar śmiertelnych wśród ludności cywilnej podczas operacji antyterrorystycznych.
"Nowy pocisk rakietowy działa tak, jakby z dużej wysokości zostało zrzucone pędzące z olbrzymią prędkością kowadło" - wyjaśnił przedstawiciel administracji, cytowany anonimowo przez dziennik.
Ostrza wewnątrz pocisku. "Bomba ninja"
"Niewybuchowa", metalowa głowica o masie około 45 kilogramów jest w stanie przebić dachy samochodów i stropy budynków, w których znajdują się terroryści. Dodatkowo głowica pocisku - opatrzonego kryptonimem R9X - jest wyposażona w sześć ostrzy. Są one wysuwane bezpośrednio przed uderzeniem głowicy w cel, "szatkując" wszystko w jego najbliższym otoczeniu.
Z powodu tych latających ostrzy pocisk jest potocznie nazywany przez ekspertów "bombą ninja".
Pocisk bardziej precyzyjny niż drony
Pracę nad konstrukcją pocisku R9X zaczęły się w 2011 roku, jeszcze za prezydentury Baracka Obamy, który w operacjach antyterrorystycznych w Pakistanie, w Afganistanie i w Jemenie zwiększył użycie dronów wyposażonych w Hellfire. Jak utrzymywali autorzy opublikowanego w 2017 roku raportu przygotowanego przez dziennikarzy śledczych, w czasach administracji Obamy broń ta spowodowała od 384 do 807 ofiar śmiertelnych wśród ludności cywilnej w tych trzech krajach.
Rozpoczęte w 2011 roku prace nad konstrukcją pocisku rakietowego z głowicą bez ładunku wybuchowego, a więc o ograniczonym, precyzyjnym promieniu rażenia, zmierzały do maksymalnego zmniejszenia ryzyka ofiar śmiertelnych wśród ludności cywilnej podczas operacji antyterrorystycznych. Politycznym celem prac nad konstrukcją pocisku było powstrzymanie krytyki ze strony między innymi przedstawicieli międzynarodowych organizacji humanitarnych, którzy zarzucali Waszyngtonowi, że nadmiernie polega na nieprecyzyjnych często dronach w walce z terroryzmem - wyjaśnia "The Wall Street Journal".
Autor: akw / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: US Air Force