Prezydent Nicolas Sarkozy ogłosił w piątek, że Francja zawiesza wszystkie operacje wojskowe oraz programy szkoleniowe dla armii w Afganistanie po śmierci czterech żołnierzy francuskich z ISAF. Wcześniej tego dnia BBC podała, że żołnierz afgańskich sił rządowych zastrzelił 4 Francuzów, a ranił dalszych 16 (według Reutera rannych zostało 17 osób).
- Mężczyzna ubrany w afgański mundur otworzył ogień do Francuzów, zabijając cztery osoby i raniąc 16 - poinformowały źródła w afgańskim wywiadzie.
Do incydentu doszło w dystrykcie Tabab w prowincji Kapisa, na północ od Kabulu. Afgańskiego żołnierza udało się ostatecznie Francuzom obezwładnić i aresztować.
- To tragiczny incydent, smutny dzień dla nas i dla NATO - powiedział przedstawiciel lokalnych władz.
Nie po raz pierwszy
Na razie nie wiadomo, dlaczego żołnierz zaczął strzelać i czy ma jakikolwiek związek z talibami. W przeszłości zdarzały się przypadki, że afgańscy żołnierze i policjanci - lub talibowie przebrani w ich mundury - atakowali żołnierzy NATO. Ze sprawą podobnych ataków wzrastają obawy przed talibską infiltracją afgańskich sił bezpieczeństwa.
Jeden z najkrwawszych incydentów tego typu miał miejsce 27 kwietnia 2011 roku. Dziewięć osób, w tym ośmiu żołnierzy USA, zginęło wtedy od strzałów oddanych przez afgańskiego pilota wojskowego na lotnisku w Kabulu.
Obecnie w Afganistanie służy ok. 3900 żołnierzy francuskich.
Źródło: BBC
Źródło zdjęcia głównego: wikipedia.org